Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górnik Łęczna nie sprawił niespodzianki. Legia Warszawa pokonała beniaminka z Lubelszczyzny 3:1

BLIT
Fot. Wojciech Szubartowski
Zielono-czarni nie przestraszyli się mistrzów Polski, ale do sensacji nie doszło. Górnik Łęczna przegrał w Warszawie z tamtejszą Legią 1:3. Zdecydowały błędy beniaminka w defensywie.

Od początku spotkania Górnik starał się podejść wysoko i zmusić Legię do błędu. Na początku siódmej minuty Damian Gąska usiłował zaskoczyć Artura Boruca strzałem z dystansu. Tak lekkie i przewidywalne uderzenia nie robią jednak wrażenia na wieloletnim bramkarzu narodowej kadry. 90 sekund później w pole karne gospodarzy wpadł Krykun. Zdołał oddać strzał, ale był on niecelny. Ataki pozycyjne łęcznian stawały się coraz bardziej śmiałe.

Gdy wydawało się, że zielono-czarni mają kontrolę nad przebiegiem boiskowych wydarzeń, prowadzenie objęli "Legioniści". Filip Mladenović zagrał ze skrzydła w pole karne. Tor lotu piłki przeciął Paweł Baranowski. Zrobił to jednak na tyle niefortunnie, że wpakował futbolówkę do własnej siatki, nie dając szans na interwencję Maciejowi Gostomskiemu. Chwilę później szansę na wyrównanie miał Bartosz Śpiączka po dośrodkowaniu z rzutu wolnego autorstwa Leandro. Napastnik Górnika sięgnął wysoko zawieszoną piłkę głową, lecz chybił. Podobnie jak Krykun tuż przed upływem pierwszego kwadransa spotkania.

W 18. minucie Mladenović znów szukał kolegów z drużyny wrzutką ze skrzydła w pole karne. Tym razem adresat otrzymał "przesyłkę". Tomas Pekhart nie próbował strzelać z ostrego kąta i podał do Luquinhasa. Temu jednak nie udało się skierować piłki w światło bramki. Cztery minuty później czeski napastnik postanowił już zakończyć akcję osobiście, ale trafił prosto w dobrze ustawionego bramkarza łęcznian. Szybko akcja przeniosła się na przeciwległe pole karne. Strzały Marcela Wedrychowskiego i Bartosza Śpiączki zostały jednak zablokowane.

W 27. minucie było już 2:0 dla warszawskiej Legii. Piłkarze z Łęcznej zupełnie się pogubili przy stałym fragmencie gry. W zamieszaniu pod bramką zielono-czarnych, po krótko rozegranym rzucie wolnym, najlepiej odnalazł się Ernest Muci. 20-letni Albańczyk uderzył po ziemi na dalszy słupek i podwoił prowadzenie swojego zespołu. Po chwili mogło być już 3:0 ale Pekhart uderzył zbyt lekko, by pokonać Macieja Gostomskiego.

W 38. minucie Leandro posłał prostopadłą piłkę do Bartosza Śpiączki. Gdy wydawało się, że napastnik nie ma szans, by do niej dojść, ten przyspieszył i zdołał sięgnąć ją wślizgiem. Zagrozić bramce Boruca jednak się nie udało. Sześć minut później ten sam zawodnik uderzył sprzed pola karnego, wykorzystując podanie Wędrychowskiego. Trafił jednak prosto w bramkarza Legii. Tuż przed przerwą z kolei młodego skrzydłowego Górnika faulował w "szesnastce" Mateusz Wieteska. Śpiączka stanął naprzeciw legendy polskiego futbolu, wytrzymał wojnę nerwów i zdobył bramkę kontaktową.

- Trochę jesteśmy niezorganizowani w defensywie. Mam nadzieję, że po przerwie to poprawimy. Bramka dodała nam skrzydeł. Kto, wie może uda nam się zdobyć gola na remis, a później na zwycięstwo - mówił w przerwie spotkania zawodnik Górnika, Marcel Wędrychowski.

Już niespełna dwie minuty po zmianie stron Wędrychowski podał do znajdującego się tuż przed "szesnastką" Śpiączki. Ten uderzył mocno i przeniósł piłkę nad poprzeczką. Niedługo później dobrym strzałem z dystansu popisał się świeżo wprowadzony na boisko Kacper Skibicki. Gostomski z trudem wybronił próbę młodego "Legionisty". W 53. minucie jeszcze lepsze uderzenie z rzutu wolnego zaliczył Muci. Ponownie górą był bramkarz Górnika. Gostomski poradził sobie także ze skierowaną pod poprzeczkę "bombą" Ihora Charatina z początku 58. minuty.

Tuż przed upływem godziny gry łęcznianie zaskoczyli nietypowym rozegraniem rzutu rożnego. Janusz Gol wykończył niską wrzutkę Leandro "piętką", ale trafił tylko w boczną siatkę. W 62. minucie Muci po raz kolejny sprawdził czujność golkipera zielono-czarnych, a ten znów udowodnił, że jest pewnym punktem swojej drużyny. Bramka dla Legii jednak "wisiała w powietrzu".

Piłkarze stołecznego klubu nękali defensywę Górnika kolejnymi wrzutkami w pole karne. Goście w 70. minucie odpowiedzieli uderzeniem Wędrychowskiego. Skrzydłowy zszedł do środka ze skrzydła i uderzył lewą nogą, ale piłka minęła bramkę. Dziewięć minut później było już 3:1 dla gospodarzy. Kolejny raz zawinił Paweł Baranowski. Obrońca Górnika źle przyjął piłkę na swojej połowie i stracił ja na rzecz Ernesta Muciego. Próbował naprawić swój błąd, lecz nie zdołał przeszkodzić albańskiemu napastnikowi w oddaniu strzału. Piłka przeleciała między nogami Gostomskiego i wpadła do siatki, pozbawiając gości marzeń.

Łęcznianie do końca próbowali atakować, ale nie udało im się zmniejszyć rozmiarów porażki. W doliczonym czasie gry miejscowi z kolei starali się jeszcze podwyższyć prowadzenie strzałami z dystansu. Wynik spotkania się już nie zmienił. Podopieczni Kamila Kieresia popełnili zbyt dużo błędów w defensywie, by postawić się mistrzom Polski.

Legia Warszawa - Górnik Łęczna 3:1 (2:1)

Bramki: Baranowski 11 (bramka samobójcza), Muci 27, 79 - Śpiączka 45+ (rzut karny)

Legia: Boruc - Jędrzejczyk, Wieteska, Nawrocki - Kastrati (46 Skibicki), Slisz (74 Celhaka), Mladenović, Josue (46 Charatin), Luquinhas (61 Lopes) - Pekhart (46 Emreli), Muci. Trener: Alessio De Petrillo (zast. Czesława Michniewicza)

Górnik: Gostomski - Orłowski (74 Lokilo), Baranowski, Pajnowski, Leandro - Drewniak, Gol, Wędrychowski (74 Szcześniak), Gąska (80 Serrano), Krykun (64 Mak) - Śpiączka (80 Wojciechowski). Trener: Kamil Kiereś

Żółte kartki: Gąska

Sędziował: Mariusz Złotek (Stalowa Wola)

ZOBACZ TAKŻE:

Motor Lublin kontynuuje zwycięską serię. Żółto-biało-niebies...

Po trzech dekadach czekania w Lublinie znowu mamy jedną z na...

Górnik Łęczna zagra z Legią Warszawa. Wspominamy poprzednie ...

Andrijana Tatar - piękna obrotowa MKS-u FunFloor Perła Lubli...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski