Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górnik Łęczna podejmie Lechię Gdańsk. Kolejny trudny test beniaminka z Lubelszczyzny

Bartosz Litwin
Bartosz Litwin
Fot. Wojciech Szubartowski
Piłkarze z Łęcznej usiłują wydostać się ze strefy spadkowej. Kolejną okazją do nadrabiania strat jest dla nich domowe starcie z Lechią Gdańsk.

Górnik Łęczna po ośmiu kolejkach PKO BP Ekstraklasy ma na swoim koncie pięć punktów. Łęcznianie plasują się na przedostatnim miejscu w stawce. Słabszy dorobek punktowy ma jedynie Termalica Bruk-Bet Nieciecza. "Słonie" jednak rozegrały jedno spotkanie mniej od "Górników".

Zielono-czarni nie mogą zaliczyć wejścia w rozgrywki do udanych. Sztab szkoleniowy łęcznian jednak wykorzystał niedawną przerwę reprezentacyjną na reorganizację gry zespołu. Do drużyny dołączyli nowi zawodnicy, a Kamil Kiereś wprowadził zmiany taktyczne. Te wyszły drużynie na dobre. Po domowym starciu z Wisłą Płock łęcznianie po raz pierwszy w bieżącym sezonie mogli cieszyć się z kompletu punktów. Niespełna tydzień później zielono-czarni pojechali na teren mistrzów Polski. Starcie z warszawską Legią przegrali 1:3. Górnik pokazał się z dobrej strony. Zawiodła jednak defensywa.

- Pierwsza część rozgrywek była w naszym wykonaniu bardzo słaba. Szukaliśmy wzmocnień właściwie do końca okienka transferowego. Podczas reprezentacyjnej przerwy mieliśmy nadzieję, że poprzez pracę odbudujemy konkret, jeżeli chodzi o ustawienie, dyspozycję i motorykę zespołu. Spotkanie z Wisłą Płock pokazało zupełnie nowe oblicze drużyny. Zastosowaliśmy wówczas nowy system, 4-2-3-1, odrobiliśmy straty z 0:2 na 3:2. Z dużą nadzieją, mając taką energię z tamtego meczu, przyjechaliśmy do Warszawy, aby zaprezentować się w taki sposób i poszukać punktów, wygrać. Oczywiście, Legia była faworytem, a my kopciuszkiem, ale wydaje mi się, że zaprezentowaliśmy się bardzo godnie. Szkoda, że nie zdobyliśmy punktów, nie zagraliśmy o zwycięstwo. Czujemy, że byliśmy w stanie powalczyć o punkty, wywieźć je z Warszawy - mówił po meczu w Warszawie Kamil Kiereś.

- Jesteśmy nisko w tabeli, mamy tylko pięć punktów. Nie możemy spuścić głów. Trzeba sumiennie pracować. My nie będziemy Legią Warszawa, Lechem Poznań, Pogonią Szczecin czy Zagłębiem Lubin, ale w swoim zespole mamy zawodników o określonym potencjale. Moim zadaniem, jako trenera, jest wydobyć maksymalny potencjał z tych piłkarzy. Mecz z Legią pokazał, że stać ich na dobrą grę. Na pewno musimy wyeliminować błędy, bo gole strzeliliśmy sobie sami. Naszą bolączką jest to, że mając swoją taktykę, w łatwy sposób tracimy bramki. Uważam, że jeżeli uda nam się to poprawić, możemy być zespołem, który w tej lidze będzie zdobywał punkty. Chcielibyśmy się wydostać ze strefy spadkowej, taki jest nasz cel - dodał trener Górnika.

Trudno było oczekiwać od beniaminka z Lubelszczyzny zwycięstwa w starciu z jedynym polskim zespołem występującym w europejskich rozgrywkach. W grze Górnika jednak widać poprawę. Zawodnicy są zdeterminowani, by zdobywać punkty. W najbliższym meczu łęcznianie z pewnością będą się starali zagrać o pełną pulę. - Musimy się otrząsnąć, poprawić naszą grę i wyjść na następny mecz jeszcze bardziej zmotywowani - mówi zawodnik Górnika, Marcel Wędrychowski.

Kolejnym rywalem ekipy z Łęcznej będzie Lechia Gdańsk. Biało-zieloni plasują się obecnie tuż za ligowym podium z identycznym dorobkiem punktowym, co trzecia w tabeli Pogoń Szczecin. Gdańszczanie przegrali do tej pory tylko jedno spotkanie. Lechiści w Poznaniu musieli uznać wyższość ligowych liderów z tamtejszego Lecha. Połowa dotychczasowych spotkań z udziałem piłkarzy z Gdańska kończyła się podziałem punktów. Lechia zremisowała z Jagiellonią Białystok, Wisłą Kraków, Radomiakiem Radom i Śląskiem Wrocław. Rywale łęcznian grają nierówno. To jednak oni są zdecydowanymi faworytami piątkowego spotkania.

Trenerem Lechii od początku września jest Tomasz Kaczmarek. Niespełna 37-letni szkoleniowiec zastąpił na tym stanowisku Piotra Stokowca. Do tej pory poprowadził drużynę w dwóch spotkaniach. W Krakowie jego podopieczni wypuścili z rąk zwycięstwo w ostatnich minutach starcia z tamtejszą Wisłą. W pierwszym meczu przed własną publicznością pod wodza nowego trenera biało-zieloni pokonali 1:0 Piasta Gliwice.

- Zrobiliśmy krok do przodu w porównaniu z meczem w Krakowie. Jednak jeszcze kawał drogi przed nami. Musimy pracować nad detalami. Wszystkie mecze w naszej lidze są wyrównane. Dlatego jestem zadowolony, że udało nam się wygrać u siebie, a przede wszystkim z tego, że byliśmy w stanie bronić "do przodu" i mieliśmy odwagę trzymać piłkę pod presją. Łatwiej by nam się grało, gdybyśmy z tych kilku szans, które sobie stworzyliśmy, poprawili na 2:0 - podsumował starcie z gliwiczanami trener Kaczmarek.

Piłkarze z Gdańska z pewnością liczą na to, że w Łęcznej z rzeczonych sytuacji bramkowych skorzystają i odniosą pierwsze w tym sezonie wyjazdowe zwycięstwo. Łęcznianie natomiast mają nadzieję na to, że uda się im zbudować serię bez porażki na własnym stadionie. Czy "Górnicy" zdołają zdobyć kolejne punkty, dowiemy się już w najbliższy piątek.

Mecz 9. kolejki PKO BP Ekstraklasy: Górnik Łęczna - Lechia Gdańsk zaplanowano na 24 września, godz. 18:00. Wejściówki na mecz można kupować na stronie internetowej bilety.gornik.leczna.pl oraz w salonikach prasowych sieci Kolporter w całym województwie. Transmisję ze stadionu w Łęcznej przeprowadzi stacja Canal+ Sport.

ZOBACZ TAKŻE:

Piłkarze wygrali, a tak dopingowali kibice. Zobacz fanów Mot...

Motor Lublin kontynuuje zwycięską serię. Żółto-biało-niebies...

Andrijana Tatar - piękna obrotowa MKS-u FunFloor Perła Lubli...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski