Wydawało się, że terminarz pierwszych spotkań w rundzie rewanżowej jest dla "Górników" bardzo wymagający. Trzy mecze z rzędu na obcych boiskach to zawsze duże wyzwanie, zwłaszcza gdy trzeba rywalizować z zespołami walczącymi o utrzymanie (GKS Bełchatów i Resovia) oraz z jednym z pretendentów do awansu, jakim jest Arka Gdynia. Drużyna z Łęcznej zdobyła na tych "trudnych terenach" dziewięć punktów, notując wymarzone otwarcie tegorocznej części rozgrywek. W klubie nie ma jednak mowy o hurraoptymizmie. - Na pewno nie chodzimy z tego powodu z głową w chmurach - przekonuje trener Górnika, Kamil Kiereś.
Jednym z czynników, które wpływa na dobrą postawę łęcznian, jest bowiem pokora. Zarówno w ubiegłym, jak i w trwającym sezonie, nikt w Górniku nie składa głośnych deklaracji, że awans jest koniecznością i jedynym celem. Od początku kadencji trenera Kieresia w klubie stosuje się przede wszystkim politykę małych kroków, a wszyscy skupiają się wyłącznie na najbliższym meczu. Proste podejście, które przynosi skutki. O odpowiednie podejście i atmosferę w szatni dbają najbardziej doświadczeni z zawodników. Piłkarze cenią sobie ponadto stabilność w składzie oraz sztabie szkoleniowym, a także w wypłatach.
Po raz ostatni Górnik zaliczył równie udany start w rozgrywkach 2007/2008, na poziomie ówczesnej IV grupy III ligi. Zespół prowadzony wtedy przez trenera Krzysztofa Chrobaka także rozpoczął piłkarską wiosnę od trzech zwycięstw, a na koniec sezonu świętował awans. Jednym z zawodników tamtego składu był Veljko Nikitović, aktualnie pełniący funkcję dyrektora sportowego łęczyńskiego klubu. Popularny "Velo" trzyma kciuki za obecną drużynę i wierzy w jej potencjał, choć jednocześnie tonuje nastroje, mówiąc, że na tabelę należy patrzeć dopiero po ostatniej kolejce sezonu.
Warto bowiem przypomnieć, że rundę wiosenną poprzednich rozgrywek zielono-czarni rozpoczęli w zaskakująco słabym stylu. W marcowej inauguracji ulegli aż 0:5 Elanie w Toruniu, a następnie przegrali 1:2 u siebie z Widzewem Łódź. Później, w wyniku pandemii ligową kampanię przerwano na trzy miesiące, a gdy łęcznianie do niej wrócili, znów zanotowali dwie porażki. Mimo to potrafili ostatecznie zakończyć sezon na pierwszym miejscu w tabeli i awansować na zaplecze krajowej elity.
Czy finisz trwających rozgrywek będzie dla "Górników" równie udany? - Tak jak trener powtarza, cały czas idziemy do przodu. Na pewno nie mówimy głośno o awansie, choć jeśli go zrobimy, to będzie fajnie. Spokojnie przygotowujemy się do każdego meczu i chcemy punktować. Czas pokaże, co się wydarzy - przyznaje w rozmowie z klubowymi mediami Bartosz Śpiączka, napastnik zielono-czarnych.
Do końca sezonu pozostało jeszcze 14 kolejek. W najbliższy piątek łęcznianie zagrają pierwszy w 2021 roku ligowy mecz na własnym stadionie. Ich rywalem będzie Korona Kielce. Pierwszy gwizdek nadchodzącego spotkania zaplanowano na godzinę 20:30.
12 OSTATNICH STARTÓW RUNDY WIOSENNEJ W WYKONANIU GÓRNIKA ŁĘCZNA
2019/20: trzy porażki
2018/19: zwycięstwo-porażka-remis
2017/18: dwie porażki i remis
2016/17: porażka-remis-porażka
2015/16: dwa remisy i zwycięstwo
2014/15: porażka-remis-zwycięstwo
2013/14: zwycięstwo-remis-zwycięstwo
2012/13: remis-zwycięstwo-porażka
2011/12: zwycięstwo-remis-zwycięstwo
2010/11: zwycięstwo-remis-zwycięstwo
2009/10: porażka-zwycięstwo-porażka
2008/09: porażka-zwycięstwo-porażka
2007/08: trzy zwycięstwa
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?