Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górnik Łęczna zdobył punkt, ale przypłacił go urazami

Kamil Balcerek
Brazylijczyk Nildo ponownie nie trafił do siatki rywali
Brazylijczyk Nildo ponownie nie trafił do siatki rywali Karol Wiśniewski
Górnik Łęczna po raz drugi w obecnym sezonie przywiózł punkt z wyjazdu. W sobotę zawodnicy Mirosława Jabłońskiego zremisowali bezbramkowo z MKS Kluczbork i dla obu drużyn był to pierwszy taki wynik w obecnych rozgrywkach. Radość łęcznian ze zdobytego punktu przysłoniła kontuzja kapitana Veljko Nikitovicia, który z murawy został odwieziony do szpitala.

Pomocnik Górnika w tej rundzie już się raczej na boisku nie pojawi, ale to nie jedyny uraz w zespole łęcznian. Zanim Nikitović opuścił boisko, szkoleniowiec Górnika musiał zdjąć z murawy Pawła Magdonia i Dawida Sołdeckiego, dwóch podstawowych stoperów swojej drużyny.
Jeśli zaś chodzi o czysto sportowe aspekty, łęcznianie mają się z czego cieszyć. Remis w Kluczborku to bardzo dobry wynik, a dodatkowym plusem jest fakt, że Górnik w kolejnym meczu nie stracił bramki. Licznik czystego konta golkiperów zespołu Jabłońskiego wskazuje już 203 min, z czego 180 to zasługa dobrze spisującego się ostatnio Sergiusza Prusaka.

Mało jednak brakowało, aby gospodarze już w pierwszej połowie spotkania pokonali bramkarza gości. Po kwadransie sobotniego meczu w doskonałej sytuacji strzeleckiej znalazł się bowiem Patryk Tuszyński. Piłka po jego uderzeniu nie wpadła jednak do bramki, a zatrzymała się na słupku. To było poważne ostrzeżenie dla zespołu przyjezdnego. Chwilę później bliski szczęścia był Maciej Wilusz, ale po jego główce futbolówka minęła bramkę.

Zaniepokojeni takim obrotem sytuacji łęcznianie postanowili odsunąć grę od swojego pola karnego i w końcówce pierwszej części meczu mogło im to przynieść bramkę. Dobrze bronił jednak Grzegorz Świtała, który wyłapał strzały Dejana Miloseskiego i Mariusza Zasady.

W drugiej połowie kibice nie zobaczyli już tak wielu sytuacji strzeleckich, choć bliski pogrążenia swoich byłych kolegów z Górnika był Grzegorz Skwara. Zawodnik zdecydował się na uderzenie z dystansu, a piłka nieznacznie minęła słupek. W końcówce goście musieli ograniczyć się do defensywy, gdyż grali w dziesiątkę. Kontuzji doznał Nikitović, a trener Jabłoński wykorzystał już limit zmian. Na szczęście przyjezdnym udało się dowieźć remis do końcowego gwizdka.

***
MKS Kluczbork - Górnik Łęczna 0:0
Widzów: 1200
Sędziował: Tomasz Radkiewicz z Łodzi
MKS: Świtała - OrłowiczI, Wilusz, Odrzywolski, Stawowy - Niziołek, Wodniok (66 CopikI), Glanowski (86 Kazimierowicz), Nitkiewicz - Tuczyński, Półchłopek (60 Skwara). Trener: Grzegorz Kowalski.
Górnik: Prusak - Bożkow, MagdońI (84 Bartoszewicz), Sołdecki (74 Benevente), PielachI - Zagurskas, Miloseski, Nikitović, Zasada - Nildo (77 Szymanek), Pesir. Trener: Mirosław Jabłoński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski