Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górnik wyrzucił z ligi Podbeskidzie, a teraz sam musi uważać na spadek

DH
Górnicy z Łęcznej w sobotę o godz. 15.30 stoczą decydujący bój o swoją przyszłość w ekstraklasie
Górnicy z Łęcznej w sobotę o godz. 15.30 stoczą decydujący bój o swoją przyszłość w ekstraklasie Fot. jakub hereta
We wtorek piłkarze Andrzeja Rybarskiego storpedowali Podbeskidzie Bielsko-Biała 5:1 i przypieczętowali spadek „Górali” do 1. ligi. Mimo to Górnik Łęczna nie jest pewien, czy utrzyma się w ekstraklasie.

Kiedy do sali konferencyjnej po wtorkowym meczu wszedł trener bielszczan, Robert Podoliński, z głośników na stadionie w Łęcznej akurat popłynęły słowa nieoficjalnego hymnu klubu: "Górnik Łęczna, Górnik Łęczna, Lubelszczyzna jest ci wdzięczna...", śpiewał Krzysztof Cugowski.

- To chyba tyle, dziękuję - wycisnął przez zęby Podoliński.

Zielono-czarni rozbijając rywala 5:1 przypieczętowali jego spadek do 1. ligi, ale za świetną grę i jeszcze lepszy wynik w jednym meczu utrzymania się nie przyznaje. Górnik Zabrze w tym samym czasie zremisował 0:0 z Koroną Kielce, a Termalica Bruk-Bet Nieciecza wygrała 1:0 z Jagiellonią Białystok. Dlatego łęcznianie wciąż nie są pewni swojej przyszłości.

- Około 70. minuty jeszcze wiedzieliśmy, że na innych boiskach jest 0:0. O bramce Niecieczy dowiedzieliśmy się już po meczu - opowiadał Grzegorz Bonin, we wtorek autor dwóch trafień i asysty.

Teraz piłkarze Andrzeja Rybarskiego będą musieli co najmniej zremisować w sobotnim, ostatnim w sezonie, spotkaniu ze Śląskiem we Wrocławiu. - Fajnie, że doprowadziliśmy do sytuacji, w której wszystko zależy od nas. Tak było rok wcześniej, tak jest teraz. Patrząc jak zespół się podniósł, wierzę w utrzymanie - mówił Tomasz Nowak, który z Podbeskidziem miał udział aż przy czterech bramkach.

Oglądając metamorfozę Górnika w ostatnich tygodniach, ręce same składają się do braw. Łęcznianie pod wodzą Andrzeja Rybarskiego odżyli i w czterech meczach zdobyli osiem punktów. - Odmienił nas mecz w Kielcach. Strzeliliśmy bramkę i, nie ma co ukrywać, uwierzyliśmy w siebie - uważa Nowak.

Górnikom nie wyszło tylko spotkanie z zespołem z Zabrza, w którym zagrali bardzo pasywnie i jedynie zremisowali po parszywym dla oka widowisku.

Jednak, jak twierdzi Rybarski, w tym meczu nie można było zagrać inaczej. - Górnik to bardzo dobra drużyna, z którą nie wolno grać otwartego futbolu. Przyznam szczerze, że nastawiliśmy się na punkty kosztem jakości - zdradzał Rybarski.

Na placu boju zostały już tylko dwa górnicze kluby. Termalica wygraną w Białymstoku zapewniła sobie występy w ekstraklasie w przyszłym sezonie, a w ostatniej kolejce podejmie na swoim terenie właśnie Górnik Zabrze.

- Wyniki są jakie są, my patrzymy na siebie - zapewniał Rybarski. Zielono-czarnym klucz do nieba da już tylko remis ze Śląskiem, ale nikt nie ma zamiaru grać we Wrocławiu o oczko. - Niebezpiecznie jest grać na jeden punkt, bo można być szybko skarconym - zauważał Bonin. - To dla nas mecz o życie, a Śląsk zagra kolejne spotkanie w lidze o nic. Jednym to pomaga, innym przeszkadza. Ja wierzę, że ten mecz nas nakręci i spokojnie wygramy - dodawał.

Początek spotkania we Wrocławiu w sobotę o godz. 15.30.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski