Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Piechna, strzelec gola Estonii sprzed dziewiętnastu lat radzi Biało-Czerwonym przed meczem barażowym: „Musimy pokonać... siebie”

Jacek Kmiecik
Jacek Kmiecik
W pierwszej reprezentacji Polski Piechna zagrał raz – towarzysko z Estonią – i strzelił gola
W pierwszej reprezentacji Polski Piechna zagrał raz – towarzysko z Estonią – i strzelił gola PAP/Piotr Polak
W czwarek 21 marca o godzinie 20.45 na Stadionie Narodowym w Warszawie reprezentacja Polski zagra z drużyną Estonii mecz półfinałowy baraży o udział w mistrzostwach Europy 2024 w Niemczech.

W 2005 roku, w meczu towarzyskim z reprezentacją Estonii (3:1) w Ostrowcu Świętokrzyskim, „Kiełbasa” zaliczył występ w polskiej kadrze i strzelił gola, pokonując Marta Pooma. Grzegorz Piechna już więcej meczów w drużynie narodowej nie rozegrał – ówczesny selekcjoner Paweł Janas nie widział go w niej, mimo że „Kiełbasa” został królem strzelców ekstraklasy sezonu 2005/06.

– Mam trochę żal do Janasa, ale to on dał mi zadebiutować w reprezentacji Polski – wspomina po latach Piechna.

Jak reagujesz na hasło „Estonia”?
– Teraz gramy baraż o Euro 2024 z Estonią, no i wracają wspomnienia z mojego debiutu w reprezentacji Polski, który się okazał jedynym w niej występem. W Ostrowcu Świętokrzyskim spełniło się moje marzenie, które wydawało się, że jest nie do spełnienia, bo przecież dopiero w wieku 27 lat podpisałem pierwszy profesjonalny kontrakt. Janas wpuścił mnie na drugą połowę i zdobyłem gola. Gdybym wtedy uderzał lewą nogą, piłka odbiłaby się od pleców obrońcy, ale instynktownie przełożyłem na prawą i oddałem świetny strzał. Piłka ugrzęzła w siatce i poczułem, co to znaczy radość – nie da się tego nawet opisać. Pokonałem gościa, który rozegrał ponad 150 meczów w angielskiej Premier League, a dziś jest trenerem bramkarzy Estonii i szanowaną postacią w ojczyźnie. Wtedy na obiekcie KSZO udowodniłem, że można być chwilę wcześniej anonimową postacią, lecz nigdy nie trzeba wątpić. Warto bić się o marzenia. Szkoda, że trener Janas potem nie korzystał z moich usług. Liczyłem, że weźmie mnie na mundial do Niemiec, w końcu zostałem królem strzelców ekstraklasy. Niestety, miał inną wizję.

Teraz ma kto strzelać bramki dla kadry?
– Robert Lewandowski w klubie jest w formie, oby to przełożył na reprezentację, ale po pierwsze, musi dostawać piłki od kolegów. Widzę go w duecie z Karolem Świderskim, który gra agresywnie, naciska obrońców. Chłopaki z ataku liczą na wsparcie z boków, a Przemek Frankowski i Nicola Zalewski dysponują sporym potencjałem. Jak patrzę na skład Polski, to nie dowierzam, że nie wyszliśmy z grupy z Czechami, Albanią, Mołdawią i Wyspami Owczymi. Mentalnie byliśmy rozbici, brakowało jedności.

Ty mentalnie dawałeś radę?
– Nie miałem nigdy z tym problemu. Wiele lat kopałem się po niższych ligach, co sezon od klasy B do ekstraklasy zdobywałem tytuły króla strzelców. Szedłem w górę, ale nie zmieniało się jedno: pazerność na gole. Liczę na taką w spotkaniach barażowych reprezentacji Polski. Probierz, który kiedyś sprowadzał mnie do Widzewa, zrobi maksimum, by podopiecznych zmotywować.

Estonia jest w stanie sprawić niespodziankę w Warszawie?
– Słyszałem, że problemy ma ich czołowy stoper z Sankt Pauli. Wciąż w drużynie narodowej występuje Kostia Vassiljev, choć w tym roku skończy 40 lat. Estończycy w teorii mają minimalne szanse, ale przypomina mi się, jaka była euforia po losowaniu grup eliminacyjnych Euro 2024. I co było potem? Nie byliśmy w stanie wygrać z Mołdawią, Czechami, z Albanią wygraliśmy u nas, ale polegliśmy u nich. Wstyd, patrząc na przynależność klubową polskich piłkarzy.

Wyobrażasz sobie finały Euro 2024 bez Polski?
– Kiedyś Holandia nie zakwalifikowała się na Euro, a też nikt sobie tego nie wyobrażał. Na papierze przewyższamy Estonię, Walię, Finlandię, ale przypominam, że nie daliśmy rady Mołdawii. Pycha i buta gubią, a w piłce trzeba wychodzić na boisko i pokazywać, że coś się potrafi. My mamy mocny zespół. Przede wszystkim najpierw musimy pokonać samych siebie. Jeśli to się uda, to reprezentacja Polski odpali.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski