Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Ryś, trener Avii Świdnik: To, w której lidze zagramy, jest najważniejsze

Kamil Balcerek
Karol Wiśniewski
- Na razie czekam na to, co się wydarzy. Mieliśmy okres przerwy między świętami. Po długim weekendzie spotkam się z władzami klubu i podejmiemy decyzje, co robimy dalej. - mówi Grzegorz Ryś, trener siatkarskiej Avii Świdnik.

To pytanie słyszał Pan już pewnie kilka razy, ale powtórzę je kolejny raz. Widzi Pan swoją przyszłość w Świdniku w drugiej lidze?
Na razie czekam na to, co się wydarzy. Mieliśmy okres przerwy między świętami. Po długim weekendzie spotkam się z władzami klubu i podejmiemy decyzje, co robimy dalej.

Rozmowy na ten temat były?
Nic nie zostało ustalone.

Mówi się coraz głośniej, że Avia może zagrać w przyszłym sezonie nadal w pierwszej lidze. Ale taka decyzja powinna zapaść jak najszybciej, bo przecież inaczej buduje się zespół na drugą, a inaczej na pierwszą ligę.
Na pewno jest to fundamentalna różnica. Ta kwestia powinna zostać rozstrzygnięta jak najszybciej. Praktycznie ten szczegół determinuje wszystko, jeśli chodzi o kompletowanie drużyny na przyszły sezon. Od tego zależy, jaki będzie budżet, jakie zadania będą stawiane przed zespołem. Do czasu, gdy nie poznamy odpowiedzi, o składzie możemy sobie tylko gdybać.

Jeśli spełni się scenariusz, który jest bliższy, czyli gra w drugiej lidze, będzie trzeba budować zespół perspektywiczny. Taki, który po awansie będzie miał szanse na utrzymanie.
Nie chcę w tym momencie mówić o tym, bo to trudny temat i wiąże się z oceną poszczególnych zawodników. Nie chce wychodzić przed szereg. Poczekajmy, co się będzie działo.

Mamy jednak początek maja, a składy w większości siatkarskich klubów dopina się do połowy miesiąca. Później nie będzie komfortu pozyskania dobrych zawodników, a będzie trzeba brać tych, którzy pozostali na rynku...
Nie do końca tak jest. Wiele klubów pierwszej ligi ma problemy finansowe, a w Avii w tej kwestii nie jest źle. To na pewno będzie kartą przetargową w kontakcie z siatkarzami

Kontrakty zawodnikom i Panu kończą się pod koniec maja. Co będziecie robić przez pozostały miesiąc?
Wiem, że mamy zaproszenie do Kraśnika na otwarcie hali w której mielibyśmy zmierzyć się z Jadarem Radom. Na pewno nie stracimy tego czasu, który nam pozostał. Postaramy się popracować nad techniką i motoryką. To dobry moment na takie ćwiczenia, bo nie ma meczów, stresów. Jest czas na spokojną pracę z zespołem.

Przejdźmy do tego, co się wydarzyło. Spadliście z ligi, ma Pan już analizę tego niepowodzenia? Który zawodnik zwiódł najbardziej, a który ma przed sobą przyszłość?
Nie ma znaczenia teraz, kogo wskaże jako rozczarowanie, bo to w naszej sytuacji nic nie zmieni. Każdy zawodnik dał z siebie wszystko w tej walce o utrzymanie, starał się wykorzystać swoje atuty dla dobra zespołu. Wiadomo, że wszyscy nie mogli grać po równo, jedni wnieśli więcej, drudzy mniej. Należy pamiętać, że ci, którzy wchodzili z ławki, grali pod olbrzymią presją, mieli trudne zadanie i nie jest rzeczą łatwą sprostać nadziejom. Nie wszystko, co nam wychodziło na treningach, udało się przełożyć na mecze, ale tego nie można było zrobić w dwa miesiące. Na efekty tej pracy trzeba poczekać i jeśli trzon zespołu pozostałby na kolejny sezon, na pewno nasz wysiłek włożony na treningach będzie lepiej widoczny. Podbudowa pod to jest, bo w zespole panuje dobra atmosfera. To jest podstawa, jeśli chce się myśleć o wynikach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski