Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gwardia znowu lepsza. Porażka Azotów Puławy we własnej hali

Krzysztof Nowacki
Krzysztof Nowacki
Po siedmiotygodniowej przerwie w rozgrywkach Orlen Superligi piłkarze ręczni Azotów Puławy wrócili do walki o punkty. Powrót był mało przyjemny, bowiem we własnej hali niespodziewanie przegrali z niżej notowaną Gwardią Opole 31:34.

O porażce Azotów zdecydowało wiele prostych błędów w ataku, a przede wszystkim słaba, momentami zaskakująco bierna postawa w obronie. Rozgrywający Gwardii ustępowali warunkami fizycznymi obrońcom gospodarzy, ale zdecydowanie przewyższali ich dynamiką poruszania się po parkiecie. Piotr Jędraszczyk i Fabian Sosna chętnie wykorzystywali swoją szybkość i napędzali atak opolan.

W 12. minucie gracze Azotów popełnili piąty już błąd w ofensywie i natychmiast skarcił ich Antoni Łangowski, wyprowadzając Gwardię na plus dwa (7:5). 10 minut później goście wyszli na prowadzenie różnicą trzech trafień (11:8) i wciąż byli niezwykle skuteczni w rzutach.

W 24. minucie Kelian Janikowski miał szansę zdobyć gola kontaktowego, ale przy rzucie z kontry posłał piłkę obok bramki. Zamiast odrobić straty Azoty chwilę później przegrywały czterema bramkami (12:16), a podsumowaniem niemrawej postawy puławian w pierwszej połowie był ostatni stracony gol.

Piotr Jarosiewicz przegrał pojedynek z siedmiu metrów z Adamem Malcherem i gościom zostało tylko pięć sekund. Z piłką ruszył Jędraszczyk i gdy był ponad 15 metrów przed bramką Azotów wyskoczył w górę i przy biernej postawie gospodarzy posłał „bombę”, trafiając przy słupku! To dało Gwardii prowadzenie do przerwy różnicą pięciu bramek (18:13).

Na początku drugiej połowy goście powiększyli jeszcze przewagę (19:13), ale na początku tej części lepiej czuli się puławianie. Rafał Przybylski szybko zdobył trzy bramki i strata Azotów zmalała do trzech trafień.

Gospodarze nie poszli jednak za ciosem i gra się wyrównała. W ostatnim kwadransie puławianie mieli okazje, żeby wyrównać wynik spotkania, ale wtedy przydarzały im się proste błędy. W 55. minucie Azoty przegrywały 29:30. Gwardia zdobyła bramkę, a miejscowi… stracili piłkę i po kontrze goście prowadzili 32:29.

W kolejnej akcji gospodarze znowu stracili piłkę, a schodzący z boiska Deividas Virbauskas swoją frustrację wyładował na krzesełku i za niesportowe zachowanie otrzymał karę dwóch minut. Zespół Sergieja Bebeszki już się nie podniósł i po raz drugi w tym sezonie przegrał z drużyną z Opola.

Azoty Puławy – Gwardia Opole 31:34 (13:18)

Azoty: Tsintsadze, Borucki – Adamski 5, Przybylski 5, Zivkovic 4, Janikowski 4, Virbauskas 3, Jarosiewicz 3, Gogola 3, Burzak 2, Fedeńczak 1, Marciniak 1, Ostroushko. Kary: 8 min. Trener: Sergiej Bebeszko

Gwardia: Malcher, Ałaj – Jędraszczyk 8, Widomski 7, Wojdan 4, Łangowski 3, Jendryca 3, Sosna 3, Jankowski 3, Wandzel 1, Stempin 1, Kawka 1, Koc. Kary: 6 min. Trener: Bartosz Jurecki

Sędziowali: Sebastian Pelc i Jakub Pretzlaf (Rzeszów)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski