Handlowali fikcyjnymi fakturami. W grę wchodziły grube miliony

Według ustaleń śledczych, w lipcu 2013 roku Barbara M. założyła firmę, ale w rzeczywistości kobieta nie prowadziła samodzielnie działalności gospodarczej i nie świadczyła żadnych usług.

- Firma nie zatrudniała pracowników, nie posiadała środków trwałych. Wszelką dokumentację związaną z prowadzoną działalnością gospodarczą, w tym dotyczącą rachunków bankowych Barbara M. przekazała Irenie J. – wyjaśnia w komunikacie prokurator Karol Blajerski, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Lublinie.

Jak ustalili śledczy firma Barbary M. wystawiła łącznie 868 faktur VAT na rzecz 42 podmiotów o łącznej wartości ponad 8,6 mln zł.

- Wystawione przez wymieniony podmiot faktury VAT obejmowały sprzedaż różnego rodzaju towarów i usług, np. sprzedaż tonerów, drukarek i wielu innych – precyzuje prokurator Blajerski.

W toku śledztwa prokuratorzy ustalili, że wszystkie faktury VAT wystawione przez firmę zarejestrowaną na dane Barbary M., a także liczne dokumenty im towarzyszące, takie np. umowy zlecenia, zostały podpisane jej imieniem i nazwiskiem przez Irenę J. Za udzielnie swoich danych Barbara M. otrzymywała w latach 2013-2016 kwoty, wynoszące co najmniej tysiąc złotych miesięcznie.
Na tym jednak nie koniec. Inną firmą, której dane były wykorzystywane do wystawiania „fikcyjnych faktur” było przedsiębiorstwo Marcina K. „Miał on bliskie relacje zarówno z Barbarą M. jak również z Ireną J. Marcin K. nie prowadził pod swoją firmą tak rozległej działalność gospodarczej, jaka miała wynikać z wystawianych przez tą firmę faktur VAT. Oprócz pojedynczych, świadczonych dorywczo usług remontowo-budowlanych, firma Marcina K. nie świadczyła innych usług ani sprzedaży towarów” – czytamy w komunikacie Prokuratury Regionalnej w Lublinie.

Z ustaleń śledczych wynika, że w latach 2013-2016 na dane firmy Marcina K. zostały wystawione faktury VAT o łącznej wartości ponad 48 mln zł, a dokumenty podpisywała jego imieniem i nazwiskiem także Irena J.

Z kolei Irena J. w okresie 2013 do 2016 roku zajmowała się – jak twierdzi prokuratura - procederem wystawiania „fikcyjnych faktur” VAT, a także posługiwała się danymi jeszcze innych podmiotów gospodarczych, podrabiając przy tym podpisy osób uprawnionych do ich reprezentacji. W toku postępowania ustalono, że Irena J. wystawiła około 380 faktur VAT o wartości 2 mln zł.
W dodatku wykorzystując dane różnych podmiotów gospodarczych, przez podrobienie podpisów osób uprawnionych do reprezentacji, Irena J. wystawiła łącznie, co najmniej 4102 „pustych” faktur VAT o łącznej wartości prawie 60 mln zł.

- Dodatkowo, dla uwiarygodnienia niektórych transakcji dokumentowanych „pustymi” fakturami VAT, Irena J. przyjęła w latach 2013-2016 na kontrolowane przez siebie rachunki bankowe łączną kwotę 1 426 815,57 zł, którą następnie wypłaciła – informuje lubelska prokuratura.

Barbara M. Irena J. i Marcin K. usłyszeli prokuratorskie zarzuty. Barbarze M. oraz Marcinowi K. grozi kara do 8 lat więzienia, a Irenie J. nawet 10 lat za kratkami.

Wobec Barbary M. prokurator zastosował środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji. Natomiast wobec Marcina K. oraz Ireny J. zastosowano środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji oraz zakazu opuszczenia kraju połączonego z zakazem wydania dokumentu, uprawniającego do przekroczenia granicy. Ponadto wobec Ireny J. prokurator orzekł środek zapobiegawczy w postaci poręczenia majątkowego, w kwocie 20 tys. zł.

- Śledztwo pozostaje w toku, niewykluczone są dalsze zatrzymania – dodaje prok. Karol Blajerski.