Multinarodowy quartet HUM zaprezentował w piątkowy wieczór (11.01) granie strukturalne. Minimalistyczny i mocno improwizowany początek, wyraźnie wskazywał na fascynację Cage’m i Stockhausenem, ale muzycy z każdym taktem nabierali rozpędu - porozrzucane pierwotnie dźwięki w pewnym momencie sklejały się ze sobą tworząc dobrze prosperujący mechanizm.
Jazz jako muzyka oparta na improwizacji jest nieograniczona. Było to widać szczególnie w momencie kiedy perkusista oprócz używania swojego standardowego instrumentu chwycił po… plastikową butelkę po wodzie mineralnej. A jakże: zagrała także i ona.
Fani jazzu improwizacyjnego byli zachwyceni. Zwolennicy bardziej klasycznej jego odmiany czekali z pewnością na sobotę.
Tego dnia (12.01) zaprezentowała się publiczności Czarna Owca (Black Sheep), której liderował trębacz Jerzy Małek. Razem z nim na scenie pojawili się: Radek Nowicki (saksofon), Piotr Wyleżoł (fortepian), Max Mucha (kontrabas) i Sebastian Fronkiewicz (perkusja).
Zobaczyliśmy więc czołówkę polskiego jazzu, co było zresztą doskonale widać: muzyczne interakcje cechowała harmonia, i spójność.
Lubelska publiczność miała okazję wysłuchać przedpremierowe utwory przewidziane na płytę, która ukaże się w kwietniu. Liryczne i nostalgiczne kompozycje (np. „Nawias”, „She’ll be back”) przeplatane były bardziej dynamicznymi („Black Sheep”, „Culmination”) idealnie wpisując się w idiom nurtu zwanego polish jazz.
Aplauz publiczności za każdym razem wzbudzały solówki Małka na trąbce i Radka Nowickiego na saksofonie tenorowym. Niewątpliwie wiosną na rynku muzycznym pojawi się płyta, na którą już teraz można zacierać ręce.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?