We wrześniu zorganizowaliśmy dla naszych Czytelników zabawę, w której mogli się pochwalić swoimi zwierzakami i wygrać dla nich nagrody. Do konkursu właściciele zgłosili 213 swoich pierzastych i kudłatych ulubieńców. Później na pupili można było głosować za pomocą SMS-ów. Na ostatniej prostej wywiązała się prawdziwa walka o pierwsze miejsce. Wśród kotów zwyciężył Śledzik, który otrzymał jeden SMS więcej od Zakapiorka.
Najsympatyczniejszy pupil: Poznaj zwycięzców plebiscytu
Pupil pani Ewy od początku borykał się z kocim katarem - chorobą, która atakuje kocięta o słabej odporności. Po terapii antybiotykowej zwierzak powoli wracał do zdrowia i zyskiwał sobie sympatię u domowników i ich przyjaciół. - Niestety w ciągu niecałego miesiąca kotek jeszcze raz zachorował na tę samą chorobę. Objawy były o wiele bardziej nasilone, a stan Zakapiorka bardzo ciężki - wspomina właścicielka. Kotek znów trafił do weterynarza.
- Ze swojej strony też chciałam pomóc. Strzykawką podawałam mu wodę, żeby się nie odwodnił, oczka przemywałam rumiankiem lub przegotowaną, ostudzoną wodą, zakraplałam mu kropelki. Po kilku dniach leczenia nastąpiła poprawa - opowiada właścicielka.
W tym samym czasie rozpisaliśmy plebiscyt na Najsympatyczniejszego pupila. Pani Ewa wysłała zdjęcie kotka i zgłosiła go do udziału w zabawie.
- Kotek po przejściach wymaga ciągłej opieki weterynaryjnej, o którą walczyliśmy w konkursie - napisała do redakcji po ogłoszeniu wyników pani Ewa.
Jednym ze sponsorów nagród w plebiscycie było Lubelskie Centrum Małych Zwierząt. Zapytaliśmy więc, czy klinika mogłaby otoczyć opieką chorowitego kociaka. I udało się. Zakapiorek otrzymał dodatkową pomoc. W tym tygodniu pani Ewa razem ze swoim ulubieńcem stawili się u weterynarza.
- Trzynastotygodniowy kociak przeszedł ogólne badania, został odrobaczony i odpchlony. Zwierzak ma infekcję uszu. Nasz weterynarz wyczyścił je i założył lek. Trzeba tych uszek przypilnować, więc taki sam lek pani Ewa dostała do domu. Ustaliliśmy też terminarz szczepień - wyjaśnia Marzena Stefaniak, wicedyrektor Lubelskiego Centrum Małych Zwierząt. - W tej chwili stan Zakapiorka jest zadowalający: jest zadbany i bardzo ciekawski. Nie wygląda tak, jakby wskazywało na to jego imię - stwierdza.
- Nie jest to typowy kot domowy, nie lubi pieszczot, w jego dzikiej naturze przeważa chęć do polowania i pokonywania przeszkód i bacznego obserwowania otoczenia - mówi właścicielka Zakapiorka. - Wiele osób nie bierze pod uwagę przygarnięcia do domu dachowca-ulicznika ze względu na choroby i trudności w udomowieniu. Zapewniam, że taki półdziki kot okaże się doskonałym stróżem domowych zakątków i pogromcą złego nastroju - mówi z uśmiechem pani Ewa.
Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?