IV liga piłki nożnej. Zwycięstwa faworytów i remis Lublinianki czyli podsumowanie 14. kolejki w obu lubelskich grupach

Drużyna z Międzyrzeca Podlaskiego ma już dziewięć punktów przewagi nad drugim zespołem w tabeli. Huragan zwyciężył 3:1 z Włodawianką Włodawa, zdobywając komplet punktów po raz czwarty z rzędu. Podopieczni Damiana Panka mogą być jednak zadowoleni tylko z pierwszej połowy tego spotkania. W drugiej nie strzelili żadnej bramki i jedną stracili. Piłkarze Huraganu w dotychczasowych spotkaniach ligowych zaliczyli 11 zwycięstw, jeden remis i dwie porażki.

Po wiosennym podziale grup na mistrzowską i spadkową, coraz ciekawiej zapowiada się rywalizacja obecnych liderów obu lubelskich grup w czwartej lidze. - Huragan to jest drużyna, która dobrze czuje się z piłką przy nodze, która dobrze się czuje w ataku pozycyjnym i lubi atakować. Trener Panek bardzo dobrze to poukładał. Widać, że ci chłopcy mają umiejętności. Ta rywalizacja na wiosnę może być bardzo ciekawa, ale zimą może się jeszcze wiele wydarzyć w obu zespołach. Jeszcze nie myślę o naszej konfrontacji, bo najpierw trzeba dograć jesień - mówi trener Tomasovii, Paweł Babiarz.

Na drugim miejscu w grupie: lubelska I zameldował się Opolanin Opole Lubelskie. Biało-niebiescy zrzucili na najniższy stopień ligowego podium Lubliniankę, która bezbramkowo zremisowała na własnym boisku z Lutnią Piszczac. Opolanie zwyciężyli 3:1 z ostatnim zespołem w tabeli, Startem Krasnystaw. - Najważniejsze są dzisiaj trzy punkty, bo po przegranym meczu z Orlętami Łuków morale nieco spadło. Wówczas zagraliśmy bardzo słaby mecz - mówi trener Opolanina, Daniel Szewc. - Mieliśmy przed sobą rywala z dołu tabeli, ale nie mówi ona wszystkiego o możliwościach drużyny. W drużynie gości zagrał Dawid Sołdecki, którego nie trzeba nikomu przedstawiać. Wygraliśmy i musimy teraz odpocząć, przeanalizować ten tydzień i wziąć się do roboty, bo jest jeszcze kilka kolejek do zagrania. Start nie był zbyt wymagający, a my powinniśmy dołożyć czwartą bramkę i zamknąć to spotkanie. Niestety tak się nie stało. Sami sobie tworzyliśmy problemy i w końcu to Start strzelił. Trzeba przeanalizować ostatni fragment spotkania, bo w rywalizacji z mocniejszym zespołem zostalibyśmy skarceni - kończy szkoleniowiec.

Powiślak Końskowola wraca do walki o najwyższe lokaty w swojej grupie. W pierwszym meczu pod wodzą nowego trenera, Roberta Chmury zespół zwyciężył 3:0 na wyjeździe z łukowskimi Orlętami. Było to premierowe zwycięstwo Powiślaka w październiku. - Wynik dosyć wysoki, ale mieliśmy jeszcze kilka dogodnych sytuacji do strzelenia bramki. Warto także zwrócić uwagę na to, że drużyna po raz pierwszy w tym sezonie nie straciła bramki - mówi trener Powiślaka. Żółto-niebiescy zrównali się punktami z trzecią Lublinianką i tracą tylko dwa oczka do drugiego Opolanina. Trzeba jednak zwrócić uwagę na to, że piłkarze z Końskowoli rozegrali dwa spotkania mniej od reszty czołówki. - Ani razu nie zagraliśmy jeszcze z rezerwami Górnika Łęczna. Czekaja nas zatem dwa mecze z tym zespołem. Pierwszy z nich rozegramy we wtorek, a kolejny w przyszłą środę. W międzyczasie zagramy z ostatnim w tabeli Krasnymstawem. Mamy szansę dogonić czołówkę, trzeba jednak zapracować na to na boisku - kończy Chmura.

Trudno doszukać się zaskakujących wyników w weekendowych meczach grupy: lubelska II. Świdniczanka Świdnik Mały zwyciężyła 2:0 z Unią Hrubieszów, a Grom Różaniec zwyciężył 1:0 z ekipą Kłos Gminy Chełm. Najważniejsze spotkanie tej serii to jednak starcie zespołów ze Żmudzi i Tomaszowa Lubelskiego.

W hicie minionej kolejki lider zagrał na terenie wicelidera. Tomasovia Tomaszów Lubelski podkreśliła swój ligowy prymat, wygrywając z Victorią Żmudź 3:0. Po pierwszej połowie jednak tablica wyników wskazywała bezbramkowy remis. - Nic nie zapowiadało takiej porażki po 45 minutach - mówi trener gospodarzy, Piotr Moliński. - Po przerwie "zostaliśmy w szatni". Dostaliśmy "dzwona" zaraz po zmianie stron. W 60. minucie podwyższyli na 2:0 z rzutu karnego. Nie mam wątpliwości co do samego przewinienia, ale w pierwszej połowie w podobnych sytuacjach na naszą korzyść sędzia po gwizdek nie sięgał. Później popełniliśmy kolejny fatalny błąd w defensywie i przegrywaliśmy już 3:0. Mieliśmy jeszcze dwie okazje do zmiany wyniku, w tym niewykorzystany rzut karny. Nie udało się. Do tego doszły problemy kadrowe. Erwin Sobiech i Kamil Sawa opuścili boisko na noszach. W przypadku obydwu zawodników mówimy o kontuzjach kolana. Nie znamy jeszcze diagnozy - tłumaczy z obawą trener Victorii.

Klasę rywala podkreśla trener Tomasovii, Paweł Babiarz. - Jechaliśmy do Żmudzi, wiedząc, że jedziemy na bardzo trudny teren. Zremisowali na swoim terenie tylko pierwszy mecz z Gryfem, a potem wszystko wygrywali. Pokonali u siebie i Granit Bychawa i Świdniczankę. Jechaliśmy tam z obawami, tym bardziej że nie miałem do dyspozycji pięciu podstawowych zawodników. Byliśmy drużyną lepszą. W pierwszej połowie graliśmy pod wiatr. Żmudź wyglądała solidnie i potwierdziła wszystko to, co o nich myślałem - mówi szkoleniowiec.

Wyniki rozegranych spotkań 14. kolejki w IV lidze:
grupa: lubelska I
Opolanin Opole Lubelskie3-1Start Krasnystaw24 października, 12:00
Orlęta Łuków0-3Powiślak Końskowola24 października, 14:00
Górnik II Łęczna1-2Sparta Rejowiec Fabryczny25 października, 11:00
Lublinianka Lublin0-0Lutnia Piszczac24 października, 11:00
Huragan Międzyrzec Podlaski3-1Włodawianka Włodawa24 października, 14:00
POM Iskra Piotrowice3-2Bizon Jeleniec24 października, 13:00
grupa: lubelska II
Victoria Żmudź0-3Tomasovia Tomaszów Lubelski24 października, 14:00
Unia Hrubieszów0-2Świdniczanka Świdnik Mały25 października, 14:00
Kłos Gmina Chełm0-1Grom Różaniec24 października, 14:00

ZOBACZ TAKŻE: