Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Iwona Nabożna: Kolekcja Centrum Historii Sportu na pewno się wzbogaci

know
Fot. Łukasz Kaczanowski
Rozmawiamy z Iwoną Nabożną, byłą zawodniczką Monteksu Lublin. Legenda polskiej piłki ręcznej została wybrana do Rady Programowej Centrum Historii Sportu w Lublinie.

Iwona Nabożna pochodzi z Wrocławia. W Lublinie grała od 1982 roku, z przerwą na lata 1987-1992, gdy reprezentowała AZS AWF Wrocław. W 1993 roku wywalczyła z MKS awans do ekstraklasy i przez lata gry w Monteksie była jedną z ikon tej drużyny. Z lubelską drużyną wywalczyła 7 tytułów mistrza Polski, po czym przedwcześnie zakończyła karierę z powodu kontuzji. - Ten sezon będzie trudny dla lubelskiej drużyny. Nie będzie już tak łatwo, jak w przeszłości. Rywale wzmocnili się i już nie boją się MKS, tak jak kiedyś. Mecze są coraz bardziej emocjonujące, ale to dobrze dla reprezentacji kraju - uważa Nabożna.

Została wybrana pani do Rady Programowej Centrum Historii Sportu w Lublinie, miejsca chyba niezwykle ważnego dla naszego środowiska sportowego?
Myślę, że wszyscy sportowcy, a szczególnie byli, czekali na miejsce, w którym będzie można prześledzić historię lubelskiego sportu. A jest ona naprawdę bogata, pełna sukcesów. Wielu zawodników zasłynęło w Europie i na świecie. To dobry pomysł, aby nowe pokolenie, które chce zaszczepić się sportem wyczynowym, mogło poznać tę historię. Dziękowałam już osobom, które zaangażowały się w ten projekt i cieszę się, że lubelski sport znalazł swoje miejsce i to na tak pięknym stadionie.

W muzeum podziwiamy stroje, puchary, medale, ale za każdym z eksponatów stoją konkretni ludzie i często niesamowite historie?
Ta kolekcja na pewno się wzbogaci. Nie wszyscy jeszcze udostępnili własne pamiątki, a pamiętajmy, że to jest tylko wypożyczenie, a nie oddanie na stałe. Nie należy więc się tego obawiać i jak najbardziej warto pokazać je młodym ludziom. Poza tym fajnie jest przyjść do muzeum i zobaczyć na wystawie własną pamiątkę, na którą bardzo ciężko się pracowało. Ja sama ze swoimi młodymi adeptami byłam i oglądałam trofea. Gdy opowiadałam im o swoich początkach i mówiłam, że kiedyś grało się na asfalcie, to nie chciały wierzyć. Należy wzbogacać wiedzę młodych ludzi, żeby mieli szacunek dla sportowców.

Chociaż pewnie trudno jest wytłumaczyć młodym ludziom, w jak innych czasach zdobywano te medale i jak inne wartości były najważniejsze dla ówczesnych sportowców?
Zdecydowanie. Ja bardzo chciałabym być wyczynowym sportowcem w obecnych czasach. Trenować piłkę ręczną w gronie trenerów, którzy mają tak bogatą wiedzę, gdy medycyna jest na bardzo wysokim poziomie, a do dyspozycji jest całe zaplecze wspomagające karierę sportowca. Zresztą zawodnicy także mają dzisiaj większą świadomość pracy, którą wykonują. Dlatego mam nadzieję, że sukcesy też będą coraz większe. I chociaż szkoda mi, że ja już nie gram, to wszystkim bardzo kibicuję.

Kiedyś sport był bardziej romantyczny?
Oczywiście, i miało to swój urok. Nikt się z nami nie pieścił, charaktery bardzo mocno się kształtowały. Niejednokrotnie trzeba było zaciskać zęby, zapominać o bólu i wychodzić na boisko z bolącymi częściami ciała. To też było piękne. Zostały oczywiście po tym wszystkim jakieś ślady, ale na tamte czasy, nie było to ważne. Grając w Monteksie nie interesowało nas, co będzie kiedyś, tylko myślałyśmy o zdobywaniu kolejnych laurów i podkreślaniu wysokiej klasy. Cieszę się, że w Lublinie jest to kontynuowane i mamy duże zaplecze młodzieży. Trzeba jednak jeszcze dużo pracy.


#TOPSportowy24

- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski