Martwi przede wszystkim absencja Puchacz, która odpowiada za prowadzenie gry. Na środku rozegrania nie ma wartościowej zmienniczki, ponieważ Kristina Repelewska nie sprawdziła się na tej pozycji, a Kamila Skrzyniarz jest jeszcze za mało doświadczoną zawodniczką. - Na razie Iza bierze antybiotyki i nie wiem kiedy wróci do treningów. Jej brak to nie tylko problem z obsadą środka rozegrania, ale również duże osłabienie w obronie - podkreśla trener.
Mniej kłopotliwa byłaby nieobecność Baranowskiej, w miejsce której trener ma do dyspozycji Justynę Jurkowską i Weronikę Mieńko. Jednak i jej brak byłby dużym osłabieniem dla obsady bramki. - Czekają nas ciężkie mecze - przyznaje Jankowski.
W pierwszym spotkaniu w Gdyni lublinianki zagrały rewelacyjne 48 minut, w czasie których wypracowały sobie 11-bramkową przewagę. - Wychodziło nam wszystko. Była dobra bramka, obrona, kontratak i bardzo dobra skuteczność. Gra poukładana taktycznie. W drugim meczu wszystko na odwrót. Dlatego trudno wyróżnić mi jakąś zawodniczek za grę w obu spotkaniach - dodaje.
W rywalizacji do trzech zwycięstw, po meczach na Pomorzu jest remis 1:1. Losy awansu do finału mogą się więc rozstrzygnąć w lubelskiej hali Globus. Sobotni mecz rozpocznie się o godz. 20, a niedzielny o godz. 17.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?