Jacek Bąk o Euro 2016: Mamy silny zespół, w którym grają wielkie indywidualności

Ogląda Pan Euro w domu. Nie ma Pan ochoty zobaczyć mistrzostw na żywo, we Francji?
Przyjaciele z czasów, gdy grałem w Olimpique Lyon, dzwonią i usilnie namawiają mnie do przyjazdu. Niewykluczone, że w końcu dam się namówić. Przez 11 lat grałem we Francji, znam język, mam wielu znajomych i mogę powiedzieć, że to moja druga ojczyzna.

We Francji gra najlepsza od kilkudziesięciu lat reprezentacja Polski...
Jedna z najlepszych w historii. W każdej formacji mamy lidera. Wystarczy popatrzeć po linii prostej: bramkarze Maciej Szczęsny i Łukasz Fabiański, dalej są Kamil Glik, Grzegorz Krychowiak, Arkadiusz Milik i oczywiście Robert Lewandowski. Nie zapominajmy o Kubie Błaszczykowskim i Kamilu Grosickim. Mamy silny zespół, w którym grają wielkie indywidualności. Największy problem jest w obronie.

A mówi się, że to właśnie obroną wygrywa się wielkie turnieje.
W tej fazie mistrzostw Europy obrona nie ma jeszcze tak dużego znaczenia. Ale od ćwierćfinałów rozpoczną się naprawdę trudne mecze, z wymagającymi przeciwnikami. I wtedy bez dobrej obrony będzie ciężko.

To nasze trzecie finały mistrzostw Europy, a po raz pierwszy wygraliśmy mecz.
Wygrana z Irlandią była bardzo ważna. Atmosferę w drużynie budują przede wszystkim zwycięstwa, a to, co się dzieje w szatni, ma wpływ na uzyskiwane wyniki. Polacy pokazali, że są dobrą drużyną, chociaż Irlandczycy zagrali bojaźliwie, skupili się na 30 metrze przed własną bramką. Od początku mieliśmy inicjatywę, ale bałem się, że zremisujemy. Że Irlandia zamuruje bramkę i nie uda się nic „wcisnąć”. Na szczęście udało się.

Poznał Pan Adama Nawałkę?
Tak, gdy był asystentem Leo Beenhakkera, u którego grałem w reprezentacji. Nawałka jest bardzo mądrym człowiekiem i znakomitym szkoleniowcem. Cieszę się, że PZPN dał mu szansę i powierzył prowadzenie reprezentacji Polski. To prawdziwy fachowiec.

Stworzył reprezentację według własnego pomysłu?
Szef musi robić tak, jak uważa. Jeżeli nie jest typem wodza i nie potrafi narzucić swojego zdania, to nie uda mu się osiągnąć sukcesu. Na razie gra reprezentacji wygląda bardzo dobrze. Oczywiście zdarzają się słabsze mecze, ale to normalne. Najważniejsze, że widać konkretną myśl piłkarską.

Trener odkrył dla reprezentacji 19-letniego Bartosza Kapustkę, o którym po meczu z Irlandią zrobiło się głośno w całej Europie.
Znam tego chłopaka od trzech lat, bo jestem ambasadorem reprezentacji U18 i U19 i widziałem, że może być dobrym zawodnikiem. Jestem ciekawy, jak rozwinie się jego kariera, bo z wielu już robiliśmy gwiazdy, a potem oni „ginęli”. Do tego trzeba mieć głowę. Myśląc o wyjeździe na Zachód, trzeba się zastanowić, który zespół dla takiego chłopaka będzie najlepszy. Sprawdzić, kto go chce, trener czy dyrektor sportowy. Zamożne kluby co roku robią transfery pięciu, siedmiu młodych zawodników, traktując je jako inwestycję. Nawet jeśli potem tylko jeden zostanie gwiazdą, to sprzedadzą go za kilkanaście milionów euro i będą zadowoleni. Kapustce potrzebny jest dobry doradca, menedżer, który nie będzie myślał jedynie o zgarnięciu jak największej prowizji.

Pan po wyjeździe do Francji poradził sobie w nowym otoczeniu, ale wielu naszych piłkarzy nie potrafiło się odnaleźć w zagranicznym klubie.
To zależy od charakteru człowieka i jego podejścia. Jeżeli piłkarz nie potrafi się odnaleźć w grupie, to będzie mu ciężko. Każdy dzień musi być najważniejszy, na każdym treningu trzeba pokazać się z jak najlepszej strony. Tylko wtedy można marzyć o wielkiej karierze. Podstawą jest także nauka języka. A sama piłka nożna jest jak seks. Czy jest się z kobietą białą, żółtą czy czarną, zawsze jest tak samo. Dlatego jeżeli ktoś umie grać, to wszędzie da sobie radę.

Najlepsi uczniowie ze szkół podstawowych zostali nagrodzeni przez prezydenta Lublina (ZDJĘCIA)
Absolutoria 2016. Studenci UMCS żegnają się z uczelnią (ZDJĘCIA)
Euro 2016 pod chmurką. Strefa kibica stanęła przed Aqua Lublin. Wejście za darmo (FOTO)
Lubelska Miss Studentek 2016. Sprawdź, kto zdobył tytuł (ZDJĘCIA, WIDEO)