Jest szansa na inwestycje w dawnych Zakładach Tytoniowych w Lublinie

- Dostałem już przelew na konto. Z tego co wiem, moi koledzy też - potwierdza jeden z pracowników. Pieniądze pochodzą z funduszu gwarantowanych świadczeń pracowniczych i ze środków z masy upadłościowej. Czyli m.in. z zysków od firm, które dzierżawią powierzchnie magazynowe na terenie ZTL.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że rozpoczęciem produkcji w budynkach ZTL jest zainteresowany zagraniczny inwestor. Znów miałyby tam powstawać wyroby tytoniowe. - Trwa kompletowanie pozwoleń. Już teraz pracuje tu kilka osób, które porządkują hale produkcyjne - mówi były pracownik ZTL.

Zebranie dokumentacji nie będzie łatwe, bo od momentu zakupienia zakładów od Skarbu Państwa w  2010 r. przy ul. Wrotkowskiej nie było większych inwestycji.  Produkcja stanęła w 2014 r. Od tego czasu obiekty powoli  popadały w ruinę. To wszystko pomimo zapowiadanych przez Imama E., właściciela francuskiej spółki Biosyntec, inwestycji.

W maju br. Imam E., razem z czterema innymi osobami (w tym byłymi członkami zarządu Fermentowni Tytoniu Krasnystaw i ZTL), usłyszał prokuratorskie zarzuty działania na szkodę firmy i wierzycieli. Część z nich nadal kieruje fermentownią.

Zamiast zapowiadanych przez Imama E. inwestycji w ZTL, długi firmy rosły. W sumie osiągnęły ok. 58 mln zł. Podobnie zaczyna wyglądać sytuacja w fermentowni, którą po  ZTL przejął Biosyntec.

W październiku co do przedłużenia spłaty kredytów FTK porozumiały się cztery banki. Do końca miesiąca fermentownia powinna spłacić prawie 700 tys. z 26,5 mln zł długu. Gwoździem do  trumny może być zmiana przepisów, która nakłada na producentów tytoniu obowiązek zabezpieczenia finansowego zawartości magazynów. Takimi pieniędzmi, zdaniem osoby dobrze zorientowanej w sprawach firmy, fermentownia nie dysponuje.