Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamil Oziemczuk (Motor Lublin): Cieszę się, że trener na mnie liczy

Karol Kurzępa
fot. Tomasz Lewtak / Motor Lublin
- Trener daje mi tyle gry, na ile mogę dać z siebie „maksa”. Pozostaje tylko się cieszyć, że dostaje te minuty i odwdzięczam się bramkami - mówi zawodnik Motoru Lublin, Kamil Oziemczuk. 29-latek wrócił w marcu do składu żółto-biało-niebieskich po poważnej kontuzji kolana i swoje dwa pierwsze występy okrasił golami.

Pokonaliście Garbarnię Kraków 2:0. Znakomity początek rundy wiosennej w wykonaniu Motoru nadal trwa. Jakie z twojej perspektywy było ostatnie spotkanie?
To był mecz walki. Garbarnia potrafi grać w piłkę, a przed starciem w Lublinie mieli na swoim koncie tylko jedną wyjazdową porażkę w całym sezonie. Wiedzieliśmy, że czeka nas ciężka przeprawa. Spodziewaliśmy się, że ten zespół, który pierwszy strzeli bramkę, rozstrzygnie mecz na swoją korzyść. I to my zdobyliśmy gola jako pierwsi, a potem poszliśmy za ciosem. Są powody do radości, zwłaszcza, że zagraliśmy na zero „z tyłu”. Krakowianie ruszyli na nas wysoko, a tego się nie spodziewaliśmy. Później jednak brakowało im sił i zaczęliśmy dochodzić do głosu. Mieliśmy swoje sytuacje w pierwszej połowie i szkoda, że ich nie wykorzystaliśmy, bo mecz byłby wówczas spokojniejszy. Jednak po przerwie wszystko się dobrze ułożyło.

Bramek mogło paść więcej, ale w kilku sytuacjach brakowało wam skuteczności. Można jednak powiedzieć, że jak dotąd ofensywny styl gry Motoru przynosi oczekiwane efekty.
Tak. Cieszy to, że stwarzamy okazje bramkowe. Gorzej by było, jakbyśmy nie potrafili ich wykreować. Z Garbarnią oczywiście można się było pokusić o następne gole, ale trzeba cieszyć się z tego, co wpadło do siatki. Miejmy nadzieję, że w następnych meczach, zwłaszcza u siebie, też będziemy wygrywać oraz punktować na wyjazdach.

Wygraliście pięć spotkań z rzędu, a w dodatku lider z Ostrowca Świętokrzyskiego gubi punkty i macie do niego coraz mniejszą stratę.
Przede wszystkim patrzymy na siebie. Dla nas jest ważny każdy kolejny mecz. Wiadomo, o co gramy. Chcemy prezentować się jak najlepiej i zdobyć jak najwięcej punktów. Fakt, że inne zespoły przegrywają i my plasujemy się coraz wyżej w tabeli też nas cieszy. Jesteśmy coraz bliżej przeciwników w czołówce i widzimy, że możemy odrobić straty punktowe.

Spodziewaliście się aż tak dobrego początku rundy?
Chyba nikt się nie spodziewał. Sami jesteśmy w jakiś sposób zaskoczeni tym, że aż tak dobrze nam idzie. Ale trzeba to podtrzymywać.

Sprawa awansu wydaje się bardziej otwarta niż kilka tygodni temu.
Dla nas najważniejszy jest każdy następny mecz. Co będzie później, to się okaże na koniec sezonu. Teraz czeka nas kolejny wyjazd i trzeba myśleć już o najbliższym przeciwniku.

Tym rywalem będzie Wierna Małogoszcz. Wygrana z outsiderem tabeli powinna być dla was obowiązkiem, ale takich spotkań nie można lekceważyć.
Mecze takiego gatunku są najcięższe. Zespół z Małogoszczy chce się utrzymać i będzie robił wszystko, żeby nam pokrzyżować szyki. Jednak my będziemy dążyć do tego, by odnieść kolejne zwycięstwo. Tylko to się dla nas będzie liczyć. W tej lidze nie ma łatwych meczów. Punkty trzeba wywalczyć na boisku.

Jak czujesz się po powrocie do drużyny po długim urazie?
Przede mną jeszcze dużo pracy. Mam jeszcze troszeczkę nadwagi i nie przepracowałem okresu przygotowawczego tak jak wszyscy koledzy. Powolutku wchodzę. Trener daje mi tyle gry, na ile mogę dać z siebie „maksa”. Pozostaje tylko się cieszyć, że dostaje te minuty i odwdzięczam się bramkami. To budujące, że trener liczy na zawodnika po tak ciężkiej kontuzji, jaką miałem.

Spodziewałeś się aż tak udanego powrotu? W dwóch pierwszych meczach po kontuzji strzeliłeś dwa gole.
(śmiech). Wiadomo, że nie. Jestem zaskoczony. To troszeczkę za łatwo przychodzi. W takim razie trzeba ciężej pracować, żeby przychodziło jeszcze łatwiej.

A ile tych kilogramów masz jeszcze do zrzucenia?
Lepiej nie mówić (śmiech).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski