35-letni szkoleniowiec podczas swojej kariery piłkarskiej rozegrał na pozycji napastnika blisko 40 meczów w Ekstraklasie, 100 meczów w 1 lidze oraz 50 meczów w 2 lidze. Występował w takich drużynach jak Wisła Kraków, Cracovia Kraków, Górnik Łęczna, Górnik Polkowice czy Znicz Pruszków. Był również zawodnikiem Motoru Lublin, Orląt Radzyń Podlaski, Lublinianki Lublin i Lewartu Lubartów. Należy również wspomnieć, że był powoływany przez Leo Beenhakkera do reprezentacji Polski. Jako trener zaczynał w Stanach Zjednoczonych, a następnie był szkoleniowcem rocznika 2006 w Motorze Lublin. W ubiegłym sezonie trenował rezerwy Motoru, które zakończyły sezon bez straty punktu, zdobywając 118 bramek i tracąc zaledwie 5.
– W trakcie swojej kariery piłkarskiej miałem okazję występować w takich klubach jak Wisła Kraków, Cracovia Kraków czy Górnik Łęczna. Byłem również powoływany do reprezentacji Polski, gdy selekcjonerem był Leo Beenhakker. Pracowałem z jednymi z najlepszych trenerów w Polsce, takimi jak Wojciech Stawowy, Orest Lenczyk czy Henryk Kasperczak, także mam jakieś boiskowe doświadczenie. Może nie najwyższe, ale coś na pewno z tego wyciągnąłem, jeżeli chodzi o moją karierę zawodniczą, która ma przełożenie na karierę trenerską – mówi na stronie klubowej Kamil Witkowski.
– Co do kariery trenerskiej zaczynałem w Stanach w akademii, następnie wróciłem do Polski i dostałem propozycję z Motoru Lublin. Na początek rocznik 2006. Przejmując tę drużynę, każdy w klubie mówił, że jest to najsłabszy rocznik - Duńczyk Cup 13 miejsce na 14 drużyn, praktycznie wszystkie turnieje były zakończone na ostatnim miejscu. W pierwszym sezonie po objęciu zespołu udało się zdobyć mistrzostwo województwa i wygrać turnieje ogólnopolskie. Myślę, że nasza wspólna praca pokazała, że idziemy w dobrym kierunku. Nieco później dostałem propozycję, aby zostać trenerem napastników w klubie oraz jeszcze jedną propozycję od ludzi, którzy bardzo mocno we mnie wierzyli. Był to projekt długo planowy, czyli rezerwy Motoru Lublin. Wydaje mi się, że wspólnie z klubem i koordynatorem Tomkiem Jasikiem, Wojtkiem Stefańskim zrobiliśmy naprawdę dobrą robotę, bo nigdy nie pozwoliliśmy na to, żeby Motor stracił punkty w meczach, w niskiej klasie rozgrywkowej. Możemy być dumni z tego, że zdobyliśmy 118 bramek, tracąc tylko 5. Boli mnie tylko to, że przez pół roku nikt mi nawet nie podziękował i nie wymienił mojego nazwiska, że jestem trenerem tej drużyny. Cóż, takie jest życie i życzę Motorowi powodzenia, odchodząc z klubu. Co do Powiślaka planem jest zatrzymanie zawodników, którzy mają propozycje z innych drużyn. Wygrywając Puchar Polski na szczeblu okręgu lubelskiego i zajmując dosyć wysokie miejsca w IV lidze, jasne jest, że mają jakieś propozycje i trzeba tych chłopców po prostu zatrzymać. Dodatkowo trzeba wzmocnić kadrę, a czas pokaże, co z tego wyjdzie. Ja jestem optymistą i mierze wysoko. Nie chcemy głośno mówić, chcemy po prostu pracować – dodaje nowy szkoleniowiec Powiślaka.
ZOBACZ TAKŻE
Galaktyczny Lewy - również na kadrze?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?