To konsekwencje incydentu, jaki wydarzył się w meczu 12. kolejki drugiej ligi, kiedy to lublinianie przed własną publicznością grali z Pelikanem Łowicz. Wtedy w 40 minucie spotkania, jeden z pseudokibiców odpalił dwie petardy. Trafiły one w sędziego liniowego, który doznał urazu kolana. Mecz został przerwany, a sędziemu udzielono pomocy medycznej. Na szczęście, doznał on niegroźnych obrażeń.
Policja dzięki nagraniom z monitoringu, który znajduje się na stadionie miejskim przy Al. Zygmuntowskich po spotkaniu szybko wyłapała prowodyra tych wydarzeń. Marcin L. usłyszał już zarzuty. Za chuligański wybryk i uszkodzenie ciała, grozi mu kara pozbawienia wolności nawet do pięciu lat oraz zakaz stadionowy.
Oznacza, to, że kibice Motoru nie zobaczą pierwszych dwóch wiosennych spotkań w Lublinie (17-18 marca z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski i 31 marca - 1 kwietnia z wiceliderem tabeli OKS 1945 Olsztyn.
- Nasza wina jest ewidentna, dlatego zastanawiamy się czy jest sens odwoływać się od tej decyzji - mówi Siergiej Michajłow, kierownik Motoru. - Bardziej niż kara finansowa, boli, że mecze odbędą się przy pustych trybunach - dodaje.
Motor, w razie podtrzymania tej decyzji przez WD PZPN, straci kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?