Od początku stycznia do czwartku policjanci w woj. lubelskim wystawili 2431 mandatów osobom, które prowadząc samochód rozmawiały przez telefon. Dla porównania, w całym 2014 roku wlepili za to kary 6617 kierowcom.
Żeby walczyć z tym niebezpiecznym zjawiskiem, policja prowadzi projekt "Nie (przy)dzwoń za kierownicą", którego celem jest uświadomienie kierowcom zagrożeń związanych z korzystaniem z telefonu podczas prowadzenia samochodu.
- Z badań wynika, że zaledwie 24 procent uczestników ruchu używa zestawów głośnomówiących, natomiast aż 65 procent ankietowanych kierowców przyznaje, że korzysta z telefonów komórkowych w czasie jazdy. To zatrważające statystyki. Dlatego też poprzez tego typu akcje chcemy zmieniać świadomość kierowców i ich poczucie odpowiedzialności za kierownicą - tłumaczy Mariusz Sokołowski, rzecznik prasowy komendanta głównego policji.
Ponad połowa ankietowanych przez KGP kierowców przyznała, że siedząc za kółkiem czyta i pisze SMS-y. Zdaniem specjalistów, takie zachowania aż czterokrotnie zwiększają ryzyko wypadków. Tak jak w ubiegłym tygodniu pod Łukowem, gdy kierowca vw golfa zderzył się z jadącym z naprzeciwka peugeotem. W samochodzie sprawcy policjanci znaleźli telefon komórkowy z niedokończonym SMS-em. Pisał go w chwili, gdy doszło do wypadku.
Jak zapewniają policjanci z drogówki, samo zerknięcie na ekran telefonu, chociażby po to, by sprawdzić, kto dzwoni, zajmuje kierowcy średnio 5 sekund. Przez ten czas, jadąc z prędkością 80 kilometrów na godzinę, pokonuje on odcinek drogi równy boisku piłkarskiemu. Na krótkiej trasie najlepiej wyłączyć telefon w ogóle - nigdy przecież nie wiemy, czy to, co usłyszymy, nie wyprowadzi nas z równowagi.
Kary
Ci, którzy zostaną przyłapani na rozmawianiu przez telefon prowadząc pojazd, najczęściej tłumaczą się obowiązkami służbowymi. Problem dotyczy bowiem w dużej części kierowców pracujących w branży logistycznej czy taksówkarzy. Przypominamy, że za korzystanie z telefonu za kółkiem grozi 200 zł mandatu oraz 5 punktów karnych.
Zmiany w przepisach
29 praw jazdy zatrzymali policjanci z województwa lubelskiego w pierwszym tygodniu funkcjonowania nowych przepisów w ruchu drogowym. Dla porównania, w całym kraju odnotowano 694 takie przypadki.
Na Lubelszczyźnie niechlubnym rekordzistą był 31-letni mieszkaniec Krasnegostawu, który na terenie Zamościa jechał z prędkością 130 km/h (obowiązywało ograniczenie do 70 km/h).
Od 18 maja za przekroczenie prędkości o 50 km/h w terenie zabudowanym mundurowi zatrzymują kierowcy dokument na 3 miesiące. W przypadku recydywy kara wydłuża się do pół roku, a przy trzecim takim przypadku prawo jazdy można stracić na stałe i trzeba jeszcze raz zdawać egzamin. Dodatkowo można dostać 1,5 tys. zł mandatu. Prowadzenie pojazdu bez uprawnień, po odebraniu ich przez sąd, to już nie wykroczenie, a przestępstwo.
Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?