Kinga Wojtasik razem ze swoją partnerką Katarzyną Kociołek wygrały w Toruniu turniej gwiazd Plaża Gotyku 2020

– Miło było zagrać pierwszy turniej w tym sezonie. Była to świetna impreza, z super organizacją i atmosferą. Do tego wszystkiego wyjechałyśmy z Torunia jako triumfatorki. Weekend więc było zdecydowanie udany. Teraz przed nami zgrupowanie w Szczyrku, gdzie będziemy trenować wspólnie z mistrzyniami Europy i parami czeskimi – mówi Kinga Wojtasik, wychowanka AZS UMCS TPS Lublin.

Ostatni dzień Plaży Gotyku Toruń 2020 przyniósł wiele emocji, niespodziewanych sytuacji i co najważniejsze fantastyczne rywalizujące pary stworzyły fantastyczne widowiska sportowe. Finał kobiet był także świetnym starciem dwóch par kadrowych, w którym Kinga Wojtasik i Katarzyna Kociołek zrewanżowały się za porażkę w II rundzie zmagań Monice Brzostek i Aleksandrze Gromadowskiej. Poprzedził je ulewny deszcz, który sprawił, że mecz miał wyjątkową atmosferę. Dużo walki i ciekawych akcji uatrakcyjniało widowisko, choć nie brakowało też błędów. w pierwszej partii po dwóch autowych atakach rywalek Wojtasik i Kociołek prowadziły 16:11 i spokojnie dograły seta do końca. W drugiej odsłonie, co jakiś czas Wojtasik kąsała zagrywką, co wpływało na wynik. W najważniejszym momencie również się nie zawahała za linią końcową, co pozwoliło wygrać najlepszemu polskiemu duetowi w dwóch setach.

Znacznie bardziej zacięte było spotkanie półfinałowe, w którym Wojtasik i Kociołek zmierzyły się z Czeszkami: Michaelą Kubickovą i Michalą Kvapilovą. Polsko-czeski półfinał lepiej rozpoczęły Polki (2:0) i utrzymywały niewielką zaliczkę w kolejnych akcjach. W ważnym momencie seta Czeszki wyrównały (18:18), przez co doprowadziły do zaciętej końcówki. Kiedy jednak trzeba było Kinga Wojtasik odpaliła swój blok, zdobyła ważny punkt, a następnie popsuty atak rywalek zakończył pierwszą partię. W kolejnej kibice oglądali głównie grę punkt za punkt, choć więcej swoich szans wykorzystywały biało-czerwone i po kolejnych dwóch kontrach prowadziły 11:8. To jednak nie wystarczyło. Po przerwie technicznej Kubickova i Kvapilova wyrównały, a po długiej wymianie wyszły nawet na prowadzenie 15:14. Sprytne zagrania pozwoliły im jeszcze zwiększyć przewagę (18:15), a następnie wyrównały stan meczu w setach po 1. W tie-breaku obie pary szły "łeb w łeb", ale to Wojtasik i Kociołek po udanej zagrywce tej drugiej prowadziły 9:7 i nie pozwoliły sobie już wyrwać wygranej z rąk.