Zbulwersowani są rodzice maluchów. - Synek w styczniu miał mieć kolejną operację. NFZ skazuje nas na stanie w kolejkach do innych chirurgów. Tu byliśmy "załatwiani" od ręki - skarży się Anna Piskalska, mama 3-letniego Kacpra. - Koszt operacji to 1,5 tys. zł. Na to mnie nie stać. Poza tym, jestem zadowolona z pracy tutejszych lekarzy - dodaje Monika Caboń, mama Jakuba.
W tym roku NFZ będzie finansował zabiegi - w ramach chirurgii dziecięcej jednego dnia - tylko w dwóch lubelskich placówkach.
- Mam zaufanie do lekarzy, klinika jest dobrze wyposażona, a personel bardzo życzliwy. Mój syn przeszedł tu już dwie operacje. Czeka go jeszcze jeden zabieg, gdzie? Nie mam pojęcia - denerwuje się Małgorzata Wasilewicz, mama 10-letniego Adama. - W placówce przy ul. Romera nie był narażony na szpitalne zakażenia, bo operacje przeprowadza się tu wcześnie rano, a wieczorem syn był już w domu. Dla nas to bardzo istotne, bo moje dziecko jest osobą niepełnosprawną, ma obniżoną odporność. NFZ zrobił nam straszne świństwo! - uważa.
Takich głosów jest więcej. Dlatego dr Ryszard Siwek, szef Prywatnej Specjalistycznej Polikliniki dla Dzieci, Młodzieży i Dorosłych, zamierza walczyć o kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia. Nadzieja, choć niewielka, ale jednak jest.
- Rozważamy ogłoszenie postępowań uzupełniających po ostatecznym zakończeniu procesu odwoławczego oferentów (...) oraz zbilansowaniu wolnych środków finansowych pozostałych po rozstrzygnięciu poszczególnych postępowań - informuje Małgorzata Bartoszek, p.o. rzecznika lubelskiego NFZ. - Poliklinika będzie miała prawo jeszcze raz złożyć ofertę - tłumaczy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?