- Sytuacje są różne, czasem ktoś wyjeżdża, ktoś inny pracu-je do późna. Wystarczy zgłosić problem proboszczowi i umówić się na dogodny dla obu stron termin - wyjaśnia Mieczysław Puzewicz, rzecznik prasowy lubelskiej kurii.
Taka praktyka od lat stosowana jest w parafii archikatedralnej. Do wiernych księża wysyłają kartki z terminarzem wizyty i z numerem telefonu, na który można zgłosić swoje uwagi. - Zazwyczaj z końcem stycznia udaje nam się już zakończyć kolędę - dodaje ks. Adam Lewandowski, proboszcz tej parafii.
Co parafia, to inne zwyczaje przyjmowania księży. Swoje zasady wprowadziła np. parafia pw. św. Agnieszki na Kalinie. Wierni nie czekają tu na pukanie kapłana. Gospodarz domu musi wyjść przed drzwi i zaprosić księdza do swego mieszkania, a po skończonej kolędzie odprowadzić go do sąsiada. W wielu domach praktykuje się także pisanie na drzwiach pierwszych liter imion Trzech Króli kredą poświęconą podczas wczorajszej uroczystości.
Po co proboszcz puka do drzwi?
Celem wizyty duszpasterskiej jest wspólna modlitwa, poświęcenie mieszkań i błogosławieństwo na nowy rok. Spotkaniu towarzyszy także przekazanie datków. Część tych pieniędzy trafia do kasy diecezjalnej, a pozostałe są przeznaczane na cele parafii.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?