Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejny rok obaw. Felieton redaktora naczelnego

Wojciech Pokora
Wojciech Pokora
Fot. Malgorzata Genca / Polska Press
Obawy. Gdy kończyliśmy 2021 rok pisaliśmy o obawach. O zdrowie i o bezpieczeństwo. Nasze myśli zdominowane były pandemią COVID-19, z którą mieliśmy nadzieję się już żegnać, oraz sytuacją na wschodniej granicy Polski, Unii Europejskiej i NATO.

Pamiętamy, że koniec ubiegłego roku był politycznie gorącym czasem, właśnie ze względu na ataki hybrydowe na granicy z Białorusią. Jak się szybko okazało, doskonale sytuację zdiagnozowali politycy partii rządzącej, którzy uznali, że było to najważniejsze wydarzenie 2021 roku (na naszych łamach w ten sposób wypowiadał się m.in. poseł Sylwester Tułajew i minister Przemysław Czarnek). Tak, ataki na Polskę, Unię Europejską i NATO, oraz skuteczna i profesjonalna ochrona naszych granic przede wszystkim przez Straż Graniczną i Wojsko Polskie było wydarzeniem, które oddziaływało na zaczynający się wówczas, a kończący w tej chwili rok 2022.

Jak pamiętamy, działania hybrydowe na granicy z Białorusią poprzedziły inne działania, będące elementem wojny hybrydowej wypowiedzianej wolnemu światu przez Rosję. Trzeba to przypominać, bo z daleka widać lepiej. Już na początku 2022 roku opozycja, która żerowała na dramacie wykorzystywanych przez reżim Putina i Łukaszenki migrantów, i przez ostatnie miesiące 2021 roku prowadziła działania niemal wspierające te reżimy w celu osłabienia Polski i NATO, przystąpiła do kolejnej fazy ataku. „Drożyzna to wina PiS”. Takie tytuły pojawiły się w mediach już 4 stycznia, co było efektem zwoływanych konferencji prasowych przez polityków Platformy Obywatelskiej.

„Trzeba walczyć z przyczyną, a nie ze skutkiem wzrostu cen energii i inflacji” - przekonywali, jednocześnie nie przyjmując do wiadomości, że prawdziwą przyczyną drożyzny jest zbliżająca się wojna, w którą nie chcieliśmy wszyscy wierzyć, ale której zwiastuny widać było od przynajmniej półrocza. Przyczyny „drożyzny PiS” nie leżały bowiem w sposobie zarzadzania państwem (bo przez pierwsze lata rządów Zjednoczonej Prawicy jakoś tej drożyzny nie było, a wręcz przeciwnie, jeśli porównać te lata z poprzedzającym je okresem „szczawiu i mirabelek”). Problem zaczął się pojawiać w chwili, gdy cały świat, i warto o tym pamiętać, że cały, ogarnęła pandemia, podczas której zerwane zostały łańcuchy dostaw. Spowodowało to deficyt surowców i półproduktów.

Gdy gospodarki ruszyły, nastąpił popyt na surowce energetyczne. I tu pojawia się on, bohater, a może raczej antybohater 2022 roku (chociaż dla wielu, którzy się z nim nie obściskiwali, był antybohaterem ostatnich dekad) Władimir Władimirowicz Putin. Już w lipcu 2021 roku dziennikarze „Daily Telegraph” pisali o tym, że Putin wywołuje kryzys energetyczny, by zmusić Unię Europejską do zatwierdzenia gazociągu Nord Stream 2 na jego własnych, monopolistycznych warunkach, a przy okazji zachwiać porządkiem prawnym Unii Europejskiej. W tym celu Putin zaczął zmniejszać poziom dostaw gazu do Europy. Każdy o tym doskonale wiedział, proputinowscy politycy, którzy wspierali go w projektach energetycznych w Europie Zachodniej też. A może wręcz oni wiedzieli to najlepiej, bo najszybciej odczuwali zmiany jego politycznych nastrojów.

Zatem rok 2022 zaczął się od obaw. Tak jak obawami skończył się rok 2021. Już w pierwszych tygodniach mijającego właśnie roku pojawiły się kolejne obawy, co będzie, jeśli na Ukrainie rzeczywiście zacznie się wojna? Samorządy przygotowywały się na przyjęcie uchodźców, bowiem Rosja zaczęła koncentrację wojsk na pograniczu z Ukrainą. Przez długie dni my, ale przede wszystkim nasi sąsiedzi zza wschodniej granicy, żyliśmy w napięciu „wejdą, nie wejdą”. I niestety weszli. Weszli i wnieśli ze sobą śmierć oraz strach, w postaci, o jakiej Europa zdążyła zapomnieć.

A Polacy? A Polacy zdali największy egzamin z człowieczeństwa. Doskonale odróżniając czym różni się wojna hybrydowa, w której najeźdźca dehumanizuje swoje ofiary, by ich użyć jako swoją broń (tzw. broń D), od potrzebującej pomocy niewinnej ofiary agresji militarnej. Na szczęście tej wrażliwości nie zabrakło nam do dzisiaj. Wciąż wspomagamy Ukraińców w ich wojnie obronnej, otwieramy przed nimi nasze serca, domy i portfele. Przez rok ten entuzjazm w nas nie wygasł. I oby nie wygasł w roku 2023.

Oto bowiem nadchodzi kolejny rok obaw. Rok, którego owoców nikt nie jest w stanie przewidzieć. Chcemy wierzyć, że 2023 będzie rokiem zwycięstwa. I robimy wszystko, by tak się stało. Ale czy będzie? Jestem pełen obaw.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski