Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konfrontacje Teatralne: Nie ustawajcie w tym krzyku

Andrzej Z. Kowalczyk
Chór Kobiet (Warszawa). "Magnificat"
Chór Kobiet (Warszawa). "Magnificat" Krzysztof Krzysztofiak
Są spektakle, które poprzedza fama. Na które się czeka i z góry wiadomo, że trzeba je zobaczyć koniecznie. Przed dwoma laty na Konfrontacjach Teatralnych spektaklem takim była "Nasza klasa", a w tym roku - "Magnificat" w wykonaniu Chóru Kobiet.

Czekałem zatem na ten spektakl. Z ciekawością, ale i niejakim niepokojem. Obawiałem się trochę, czy nie będzie to kolejny feministyczny manifest, z którego będzie wynikać, że po pierwsze - Kopernik była kobietą, po drugie - wszyscy faceci to… [autocenzura] i po trzecie - nie mamy co na siebie włożyć. Obawy okazały się płonne. "Magnificat" nie jest spektaklem feministycznym, choć feministki - przynajmniej niektóre, te mniej radykalne - zapewne mogłyby się pod nim podpisać.

To głos zwykłych kobiet, które dostrzegają szklane ściany, pomiędzy które wtłoczyły je: patriarchalny system społeczny, deklarujący czasem nawet ideę równości, ale w gruncie rzeczy nie mający z nią nic wspólnego oraz konserwatywny katolicyzm, uprawiający kult Matki Bożej, ale w kobiecie widzący jedynie żywy inkubator. I nie tylko dostrzegają, ale przede wszystkim nie godzą się dłużej na to. Nie godzą się na życie w zagrodzie, której granice wyznaczają: pokój dziecinny, kuchnia, sklep i kościół, a wypełniają głupawe reklamy, jeszcze głupsze porady jak żyć i wyprana z sensu paplanina. I chcą ten sprzeciw wyrazić. Jak to jednak zrobić, jeśli ich głos przeważnie pozostaje niesłyszalny? Trzeba krzyczeć, skandować, syczeć, może nawet warczeć, bo tylko to daje nadzieję na usłyszenie. Krzyk nie jest moją ulubioną formą ekspresji, ale w ten akurat należy się wsłuchać uważnie. A wy, kobiety, nie ustawajcie w tym krzyku. Bo do wykrzyczenia jest jeszcze bardzo dużo, a niemal każdy dzień przynosi nowe powody. Krzyczcie więc. Nawet jeśli nie wszystkim będzie się to podobać. A pewnie tak się stanie…

Ale przekaz tego spektaklu nie jest jego jedyną wartością. Podziw może budzić również jego strona artystyczna. To, co Marta Górnicka zrobiła z grupą amatorek wyłonioną w castingu, jest wręcz niewiarygodne. Stworzyła z nich perfekcyjnie brzmiący instrument, na którym gra z maestrią wirtuoza. Opisać tego się nie da. "Magnificat" trzeba było wysłuchać, zobaczyć (bo choreografia jest też próby najwyższej) i zachować w pamięci na długo. Tak fascynujące spektakle nie zdarzają się bowiem codziennie.

Warto wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.kurierlubelski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski