Myślę, że tylko kwestią czasu było sceniczne spotkanie Mądzika z twórczością Brunona Schulza. Zaryzykuję twierdzenie, iż szef Sceny Plastycznej KUL od dawna przygotowywał nań siebie i widzów. W kolejnych realizacjach pojawiały się wszak charakterystyczne Schulzowskie motywy; czasem mniej, innym razem zaś bardziej widoczne. Można rzec, iż przez lata trwało wyznaczanie przestrzeni spotkania i właśnie teraz nadszedł czas na jej wypełnienie. Mądzik uczynił to po mistrzowsku. Nie tylko genialnie wykreował klimat dzieł Schulza – zarówno literackich, jak i plastycznych – co dla artysty jego klasy i wrażliwości było zapewne zadaniem najłatwiejszym, ale dokonał także rzeczy znacznie trudniejszej. Przeniknął mianowicie tę twórczość na wskroś. Dotarł do wszystkich emocji, obsesji, lęków, fascynacji i przeczuć, jakie są udziałem Schulzowskich bohaterów, a także samego autora. I pokazał je w serii metaforycznych, czy wręcz alegorycznych obrazów (uzupełnionych rewelacyjną muzyką Piotra Klimka), które tworzą nie tylko nową przestrzeń i perspektywę oglądu, lecz wręcz alternatywną rzeczywistość wewnętrznego uniwersum pisarza. Swoim krótkim spektaklem Leszek Mądzik powiedział o twórczości Schulza i o nim samym więcej, niźli opasłe tomy naukowych rozpraw. A przed widzami postawił owo tytułowe lustro umożliwiające wejrzenie w najintymniejsze zakamarki ego. Nie chciałbym używać zbyt wielkich słów, ale zaliczam „Lustro” do arcyrzadkiej kategorii spektakli, po obejrzeniu których inaczej patrzymy na siebie i świat.
Czego w żadnym razie nie mogę powiedzieć o drugiej z wczorajszych prezentacji – spektaklu Wojtka Ziemilskiego „Poor Theatre: Remix”, mającemu być współczesną grą z Jerzym Grotowskim i nowojorską The Wooster Group. Ta realizacja zaoferowała mi bowiem bardzo niewiele. Nie należę do tej części (większości?) widzów, którzy z zachwytem i wzruszeniem przyjmują każde pojawienie się dzieci na scenie. Co nie znaczy, że zawsze pozostaję obojętny. W tym przypadku czułem pewien niesmak, patrząc na maluchy sterowane przez radio niczym roboty i słuchając, jak powtarzają zupełnie dla nich niezrozumiałe fragmenty „Akropolis”. Nie twierdzę, że granica, poza którą rozciąga się uprzedmiotowienie dziecka, została przekroczona, ale mam wrażenie, iż twórcy spektaklu podeszli do niej dość blisko. Choć zapewne z dobrymi intencjami. Na koniec dzieciaki dostały gorące oklaski, które przy okazji przypadły też dorosłym artystom. I prawie wszyscy byli zadowoleni. A ja utwierdziłem się w przekonaniu, że jeśli chce się wchodzić w dialog z mistrzem, trzeba mieć coś ważnego do powiedzenia. W przeciwnym razie jest to strata czasu; twórców i widzów.
PROGRAM NA DZIŚ
Poniedziałek – 14 października
Godz. 18.00 – Sala Czarna CK: ReMix: Mikołaj Mikołajczyk – „Henryk Tomaszewski”
Godz. 19.00 – Sala Widowiskowa CK: Teatr Provisorium – „Lód”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?