Ta sprawa poruszyła całą Lubelszczyznę. 6 lipca 2007 roku zamordowany został 28-letni inżynier elektroniki Paweł Marzęda.
Mężczyzna zginął od uderzeń zadanych młotkiem blacharskim w swoim warsztacie samochodowym w Kolonii Pałecznica. Zabójca wywiózł go w bagażniku własnego auta i zakopał jego zwłoki w lesie. Kiedy zbrodnia wyszła na jaw, przez Lubartów przeszły marsze milczenia. Ludzie pytali, jak to możliwe, że w tak małej i wydawałoby się spokojnej miejscowości mogło dojść do tak potwornej zbrodni.
Pytania o to, jak to możliwe wróciły także, gdy policja zatrzymała sprawcę zabójstwa - Krzysztofa P. Mężczyźni dobrze się znali. Chodzili na te same imprezy, pracowali razem. Okazało się, że motywem zbrodni była chęć przejęcia samochodowego biznesu Marzędy.
Próbując się bronić, Krzysztof P. próbował zrzucić współodpowiedzialność za mord na dwóch innych znajomych. Paweł G. i Robert W. spędzili w więzieniu kilkanaście miesięcy. Sąd uznał jednak ich niewinność.
Krzysztof P. został skazany w 2009 r. na dożywocie. O warunkowe zwolnienie mógłby się ubiegać dopiero po 30 latach. Sąd Apelacyjny skierował jednak sprawę do ponownego rozpatrzenia. W 2012 roku Sąd Okręgowy w Lublinie skazał Krzysztofa P. na karę 25 lat pozbawienia wolności. I od tego wyroku złożono również apelację. O zmianę postanowienia wystąpili zarówno Krzysztof P., jak i rodzina jego ofiary. Krzysztof P. domagał się uniewinnienia lub przekazania sprawy do ponownego rozpoznania. Z kolei matka Pawła Marzędy domagała się wymierzenia zabójcy jej syna kary dożywotniego więzienia.
Sprawa trafiła do Sądu Apelacyjnego, który odrzucił oba wnioski i utrzymał poprzedni wyrok w mocy.
- Kara nie może mieć charakteru czysto odwetowego. Bezmiar krzywdy, jaką spowodował Krzysztof P. rodzinie zamordowanego jest niezmierny i nic tego nie zmieni ani nie zmaże - podkreślał sędzia Mariusz Młoczkowski. - Wyrok 25 lat jest jednak wyrokiem adekwatnym do brutalności działania i bezwzględności sprawcy.
W trakcie odczytywania wyroku matka Pawła Marzędy płakała.
Ostateczny wpływ na zmianę decyzji mógł mieć Sąd Najwyższy. Mecenas reprezentujący Krzysztofa P. właśnie tam złożył apelację. Wnosił o uchylenie prawomocnego wyroku skazującego zabójcę na 25 lat więzienia i przekazanie sprawy Sądowi Apelacyjnemu w Lublinie do ponownego rozpoznania.
- Decyzja Sądu Najwyższego po rozpoznaniu kasacji uznała ją za bezskuteczną i utrzymała poprzedni wyrok w mocy - mówi Cezary Wójcik, rzecznik prasowy Sądu Apelacyjnego w Lublinie. - Wyrok jest więc prawomocny i nie podlega już zaskarżeniu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?