Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykarki Pszczółki Polski Cukier AZS UMCS Lublin wracają do gry. Na początek wyjazd do Sosnowca

Kamil Wojdat
Kamil Wojdat
Michał Piłat/AZS UMCS Lublin
Koszykarki Pszczółki Polski Cukier AZS UMCS Lublin po dwutygodniowej przerwie wracają na parkiety ligowe. W meczu 10. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet akademiczki zagrają na wyjeździe z Zagłębiem Sosnowiec.

Z powodu trudnej sytuacji kadrowej w Pszczółce (koronawirus plus kontuzje), spotkanie 9. kolejki EBLK przeciwko Polonii Warszawa (zaplanowane pierwotnie na minioną niedzielę) zostało przełożone. Zielono-białe więc pauzowały. W tym czasie problemy personalne w zespole lublinianek szczęśliwie przeszły do historii. Akademiczki, u których testy na obecność koronawirusa dały wyniki pozytywne, są już zdrowe. To jednak nie oznacza ich stuprocentowej gotowości do gry. – Dziewczyny wyszły z kwarantanny dopiero w czwartek. Zatem tak naprawdę nie może być mowy o tym, że będą gotowe na sto procent. W domach przede wszystkim się leczyły i nie miały możliwości bycia w treningu – mówi trener Pszczółki Polski Cukier AZS UMCS Lublin, Krzysztof Szewczyk.

W Sosnowcu trener Szewczyk do dyspozycji będzie miał już zatem prawie wszystkie swoje zawodniczki. Prawie wszystkie, bo wciąż niezdolna do gry jest kontuzjowana Martina Fassina (złamana czwarta kość śródręcza). Jej absencja problemem jednak aktualnie nie jest, bo do końca roku Włoszka ma zastępstwo w postaci sprowadzonej do Pszczółki kilka tygodni temu Belgijki – Hanne Mestdagh.. A jak wygląda rehabilitacja Fassiny? – Martina powoli wykonuje ćwiczenia z piłką, oddaje pierwsze rzuty. Więcej będziemy wiedzieć po najbliższej diagnozie – komentuje Krzysztof Szewczyk. Możliwe, że do składu wróci za to Wiktoria Duchnowska, która kilka tygodni temu w meczu 1. ligi skręciła kostkę. – Myślę, że Wiktoria powinna być już gotowa na sobotę. Za nią już pierwszy trening w kontakcie, zatem jesteśmy dobrej myśli – dodaje trener.

Choć faworytkami meczu z Zagłębiem będą lubelskie Pszczółki, to z pewnością nie będzie to spotkanie z gatunku tych łatwych. Po pierwsze dlatego, że za akademiczkami trudne i intensywne tygodnie, między innymi ze względu na grę w EuroCup. Po drugie, bo najbliższe rywalki zielono-białych są zespołem nieprzewidywalnym, który we własnej hali potrafił ograć choćby aktualnego mistrza Polski – Arkę Gdynia. – Na pewno Zagłębie jest zespołem nieobliczalnym. W końcu wygrał u siebie z mistrzem kraju. Co prawda później koszykarki z Sosnowca przegrały kilka meczów z kolei, ale przełamały się w miniony weekend, pokonując GTK Gdynia. Na nas wyjdą zatem podbudowane tym faktem. Rywalki mają w swoich szeregach dobre zawodniczki zagraniczne, na które musimy szczególnie uważać – opisuje przeciwnika trener Pszczółki.

A uważać przede wszystkim będzie trzeba na Jessicę January i Ninę Bogićević. Amerykańska rozgrywająca i serbska skrzydłowa to najlepsze strzelby zespoły ze Śląska. Statystycznie to one oraz Austriaczka – Helga Sarah Segerer spędzają na parkiecie najwięcej czasu w ekipie prowadzonej przez hiszpańskiego szkoleniowca, Jorge Aragonesa.

Zagłębie z bilansem trzech wygranych i pięciu porażek zajmuje 8. miejsce w lidze. Na 4. pozycji są Pszczółki, które w siedmiu rozegranych spotkaniach przegrały tylko raz – z Arką Gdynia.

Początek pojedynku w sobotę (11 grudnia) o godzinie 17:00.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski