Początkowo mecz był wyrównany, a prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. Legia po 60 sekundach wygrywała 7:2, ale Start odpowiedział serią 10-0. Obie drużyny w pierwszej kwarcie potrafiły odskoczyć na pięć punktów, aby chwilę później tę przewagę stracić.
W drugiej kwarcie na początku znów skuteczniejsi byli gracze z Warszawy, którzy wyszli na plus siedem (39:32). Ale przez następne trzy minuty nie potrafili zdobyć punktów i po serii 13-0 lubelski zespół prowadził 45:39. W 18. minucie Trey Wade „ukradł” rywalom piłkę i po jego punktach Start odskoczył na 11 oczek (55:44). Były to niestety ostatnie punkty czerwono-czarnych w tej kwarcie i na przerwę z zaliczką jednego punktu zeszła Legia (56:55).
Po przerwie wydarzenia szybko się potoczyły. - Mieliśmy niewiele czasu, żeby przygotować się do tego meczu – mówi Marek Popiołek, trener Legii, który przed tygodniem w roli pierwszego szkoleniowca zastąpił zwolnionego Wojciecha Kamińskiego. - W drugiej połowie nasza gra momentami wyglądała perfekcyjnie. Nie chcę pompować balonika, ale wynik pokazuje, że druga połowa była bardzo dobra w naszym wykonaniu – dodaje Popiołek.
Po upływie trzech minut drugiej połowy Start przegrywał tylko 60:65. Do końca trzeciej kwarty lublinianie zdobyli zaledwie pięć punktów, trafiając tylko jeden rzut z gry! - Ciężko coś powiedzieć po takiej połowie – przyznaje trener Startu. - Kluczowy był brał egzekwowania czegokolwiek, brak koncentracji i podejmowanie złych decyzji. W ataku mieli otwarte pozycje i zamiast rzucać, to forsowaliśmy jakieś rzeczy, których nie ćwiczymy i na co dzień nie używamy – podkreśla Artur Gronek.
Przed finałową kwartą Start przegrywał różnicą 21 punktów i w ostatnich 10 minutach wciąż nie potrafił skutecznie odpowiedzieć na grę Legii. Tuż przed końcem meczu zespół ze stolicy osiągnął najwyższą przewagę, 32 oczek. - O naszej defensywie lepiej nie będę nic mówił – ocenia Artur Gronek.
W meczu z Legią w barwach Startu zadebiutował pozyskany tuż przed Pucharem Polski, Daniel Szymkiewicz. 30-letni koszykarz, który sezon rozpoczął w Czarnych Słupsk, w pierwszym występie przebywał na parkiecie trochę ponad 10 minut i w tym czasie rzucił 8 punktów (2/3 z gry).
Legia awansował do półfinału, natomiast Start po meczu mógł już wracać do Lublina. - Nie zagraliśmy wystarczająco dobrze, jako zespół, żeby zasłużyć na awans do kolejnej rundy. Nie realizowaliśmy założeń w grze obronnej i w ataku. Zostaje nam teraz skupić się na pozostałej części sezonu i powalczyć o play-offy – twierdzi Jabril Durham.
W Sosnowcu, gdzie do niedzieli rozgrywany będzie turniej Pekao S.A. Puchar Polski, zostaną natomiast Trey Wade oraz Liam O’Reilly. Pierwszy z nich w sobotę weźmie udział w konkursie wsadów, a drugi w konkursie rzutów za trzy punkty.
Polski Cukier Start Lublin – Legia Warszawa 83:112 (29:30, 26:26, 10:30, 18:26)
Start: Benson 21, O’Reilly 15, Wade 14, Szymkiewicz 8, Gabrić 8, Durham 7, Put 6, Pelczar 2, Szymański 2, Karolak, Kępka. Trener: Artur Gronek
Legia: Cowels III 27, Vital 26, Holman 21, Jackson 16, Kolenda 13, Wyka 6, Sobin 2, Wieluński 1, Kulka, Linowski. Trener: Marek Popiołek
Sędziowali: Dariusz Zapolski, Michał Kuzia, Tomasz Szczurewski
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?