Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ks. Tadeusz Fedorowicz - człowiek, który nie widział zła

Sylwia Hejno
Ks. Tadeusz Fedorowicz - człowiek, który nie widział zła
Ks. Tadeusz Fedorowicz - człowiek, który nie widział zła Matertiały książkowe wydawnictwa norbertinum
Ks. Tadeusz Fedorowicz wyjechał ze swoimi wiernymi do Kazachstanu. Właśnie ukazała się książka z jego wspomnieniami pt. "Drogi Opatrzności".

Swoją opowieść zaczyna nadzwyczaj skromnie: "Ostatnio ukazało się wiele relacji i wspomnień napisanych przez ludzi, którzy w czasie drugiej wojny światowej znaleźli się w obozach pracy bądź zostali wywiezieni w głąb Związku Radzieckiego, skąd udało im się szczęśliwie wrócić do Polski lub wydostać na Zachód. Moje wspomnienia z lat 1940-1944 różnią się zupełnie od tych, które czytałem. Są wobec tamtych blade, mało wyraziste".

Być może ich "bladość" bierze się stąd, że swoje przeżycia duchowny opisuje z dystansu, a optymizm nie opuszcza go ani na chwilę. W opisach roi się od ludzi "miłych", "kulturalnych", "uprzejmych", podczas gdy rzeczywistość zesłańca była trudna. Ksiądz Fedorowicz odprawiał msze w lepiankach, w prywatnych mieszkaniach i na wolnym powietrzu, spowiadał nawet w holu, nadbeczką kiszonej kapusty. Bywał głodny, zmarznięty i spał naziemi. Przez jego wspomnienia przebija jednak niezachwiana wiara, że wszystko skończy się dobrze, gdyż czuwa nad nim boża opatrzność. "Przez te cztery lata nie zaznałem ani prawdziwego głodu, ani bezdomności, ani osobiście złego traktowania" - pisze. Tymczasem przebywał w więzieniu, uwięziony przez NKWD. Potrafił bowiem w najtrudniejszych warunkach dostrzegać dobrych ludzi, czy piękno wschodniego krajobrazu.

Tadeusz Fedorowicz urodził się w 1907 roku w Klebanówce, a zmarł w 2002 r. w Laskach, gdzie opiekował się Zakładem dla Ociemniałych. W roku jego śmierci bp Bronisław Dębowski pisał w "Tygodniku Powszechnym": "O wszystkich swoich cierpieniach i trudnościach, o tym, że był tak głodny i tak wychudł, że na twardym krześle nie mógł siedzieć, pisze bez cienia goryczy, jakby opisywał zjawiska klimatyczne, a nie bolesne skutki działania ludzkiego. Natomiast o dobrych ludziach, o dobrych spotkaniach, o ludziach, którzy mu pomagali, pisał z wielką życzliwością, radością i dziękczynieniem. Zadziwia brak jakiejkolwiek goryczy we wspomnieniach o oficerach śledczych. Prawdziwie był wobec nich świadkiem, dlatego miał prawo powiedzieć do mnie: Jeśli musisz tam iść, to pamiętaj, że jesteś tam posłany przez Boga".

Myśli katolickiego duchownego są rozsiane w internecie. Przypomina w nich o tym, że chrześcijaństwo to przede wszystkim śmiech i radość. "Błogosławieni, którzy umieją śmiać się z samych siebie - nie przestaną nigdy się bawić" - pisze w jednym ze swoich wierszy.

W czasach PRL był prawdziwym duchowym autorytetem dla środowisk skupionych wokół KIK. Bliska relacja łączyła go również z Karolem Wojtyłą, którego spowiadał nawet podczas pontyfikatu. Znalazło to swój odzew w książce Jana Pawła II pt. "Dar i tajemnica". Papież pisał: "Niech mi wolno wspomnieć w tym miejscu znaną w Polsce postać ks. Tadeusza Fedorowicza, któremu osobiście wiele zawdzięczam jako kierownikowi duchowemu. Ks. Fedorowicz, będąc młodym kapłanem Archidiecezji Lwowskiej, zgłosił się doswojego arcybiskupa z prośbą o pozwolenie, aby mógł wyjechać z transportem Polaków deportowanych na Wschód. Arcybiskup Twardowski udzielił zezwolenia i ks. Tadeusz Fedorowicz mógł spełnić tę kapłańską misję wśród rodaków rozsianych na terenach Związku Radzieckiego, azwłaszcza w Kazachstanie. Niedawno opisał tę swoją tragiczną epopeję w ciekawej książce".

"Drogi Opatrzności" spisała Anna Kotarska na podstawie kaset ze wspomnieniami, które wcześniej nagrał ksiądz Fedorowicz. Następnie duchowny sam je poprawiał, uzupełniał. Powstała historia napisana prostym językiem, pozbawiona jakichkolwiek ozdobników. Odnajdziemy w niej osoby z życia duchownego, te które zabawiły w nim na dłużej, jak i te, które przewinęły się przezeń przelotnie. Uzupełnieniem są aneksy, m.in. fotografie, korespondencja i tzw. dziennik czynności, pisany na polecenie przełożonego, księdza Franciszka Kubszy. Z materiałów ikonograficznych wiele dowiadujemy się o realiach tamtych czasów - na własne oczy można zobaczyć, jak z powodu braku papieru listy pisało się na odwrocie książkowych ilustracji.

Nie odnajdziemy za to drani, łajdaków, zdrajców, czy oprawców. Wszelkie zło ksiądz Tadeusz Fedorowicz woli dyskretnie przemilczeć. Zastajemy rzeczywistość przefiltrowaną przez nakaz miłości bliźniego - Żydów, Niemców, Rosjan, Tatarów i Kazachów.

Możesz wiedzieć więcej! Za to warto zapłacić: Raporty, analizy, gorące tematy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski