Kucharski nie chce już być posłem. „Zrozumiałem to kilka lat temu”

Kucharski, były piłkarz, reprezentant Polski, menadżer sportowy m.in. Roberta Lewandowskiego przed czterema laty miał być na liście lubelskiej PO do Sejmu na dalekim miejscu, które mandatu nie gwarantowało. Jednak ówczesny szef partii, Donald Tusk – fan piłki nożnej – przesunął Kucharskiego wyżej. Ostatecznie sportowiec otrzymał piąta pozycję tzw. „biorącą mandat”.
W tych wyborach Kucharski już do Sejmu nie kandyduje. – Uznałem, że nie jestem stanie pogodzić pracy we własnej firmie, która przez ostatnie lata bardzo się rozwinęła, z pracą w Sejmie – tłumaczy. – Wyborcy potrzebują kogoś, kto będzie dla nich lepiej pracował. Dlatego piąte miejsce na liście oddaję Urszuli Bancerz – dodaje.

Bancerz to przedsiębiorca, była przewodnicząca Rady Miasta w Łukowie. Właśnie z Łukowa startował do Sejmu Kucharski.
- Ma doświadczenie, które w Sejmie będzie bardzo przydatne. Do tego, że nie jestem w pełni poświęcić się pracy parlamentarnej doszedłem kilka lat temu – mówi Kucharski.

Jednak mandatu wcześniej nie złożył. – Może pan poseł inaczej wyobrażał sobie pracę w Sejmie, chciał zrobić więcej ale i tak załatwił dużo i otworzył nam wiele drzwi – rozgrzesza Kucharskiego Bancerz i wylicza np. powstanie strefy ekonomicznej w Łukowie czy utworzenie kina. Kucharski co roku był w czołówce posłów z największą liczbą nieobecności na posiedzeniach Sejmu. Brał udział w 82,72 proc. głosowań, co nie jest wcale wynikiem dobrym. W Sejmie wypowiedział się tylko dwa razy, złożył 15 interpelacji (rekordzista 1601) i ma konie dwa zapytania sejmowe.