Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Legia Warszawa zatrzymała Górnika w Fortuna Pucharze Polski. Drużyna z Łęcznej przegrała 0:2

Krzysztof Nowacki
Krzysztof Nowacki
.
. szymon starnawski / polska press
Koniec przygody Górnika Łęczna z Fortuna Pucharem Polski. W ćwierćfinale zespół trenera Kamila Kieresia przegrał w Warszawie z Legią 0:2. Za dziewięć dni zielono-czarni będą mieli szansę zrewanżować się drużynie ze stolicy, którą 11 marca podejmą na własnym stadionie w meczu o punkty w PKO Ekstraklasie.

Zespół z Łęcznej poważnie potraktował ćwierćfinałową potyczkę z Legią i na murawę stadionu w stolicy wybiegła podstawowa jedenastka zielono-czarnych. Dla gospodarzy rywalizacja w Pucharze Polski także ma ogromne znaczenie, ponieważ to dla nich jedyna szansa, żeby wywalczyć sobie prawo gry w europejskich pucharach.

Legioniści ruszyli więc od pierwszych minuta na bramkę strzeżoną przez Macieja Gostomskiego. Ale i łęcznianie potrafili się odgryzać. W 10. minucie Janusz Gol odebrał piłkę na połowie rywala, podbiegł z nią kilka metrów i huknął z około 20 metrów. Cezary Miszta z trudem wypiąstkował futbolówkę na rzut rożny.

Gospodarze mieli jednak w swoich szeregach Josue. Portugalczyk w 21. minucie próbował technicznym strzałem pokonać Gostomskiego, ale ta próba była niecelna. Kilkadziesiąt sekund później Josue otrzymał podanie, po którym żadem z obrońców Górnika nie kwapił się, żeby odebrać mu piłkę. Piłkarz Legii, nie będąc przez nikogo niepokojony, przebiegł kilkanaście metrów i na wysokości pola karnego uderzył na tyle precyzyjnie i mocno, że bramkarz gości był w tej sytuacji bezradny.

Kilka minut później mogło być już 2:0 Legii, gdy na piątym metrze piłkę dostał Tomas Pekhart. Stojąc centralnie przed bramką Górnika oddał strzał, ale Gostomski intuicyjnie zdołał nogą odbić piłkę.

Sytuacje stworzone przez łęcznian nie były tak groźne. Bartosz Śpiączka próbował wykorzystać dośrodkowanie po stałym fragmencie gry, ale jego uderzenie głową było zbyt lekkie. W podobny sposób bramkarza Legii chciał zaskoczyć Michał Goliński, ale i jego strzał okazał się niecelny.

Na drugą połowę Górnik wybiegł bez zmian, ale z większą ochotę atakował bramkę Legii. W 49. minucie Jason Lokilo zakręcił trójką obrońców, a następnie piłka trafiła do Damiana Gąski, któremu nie udało się jednak precyzyjnie dośrodkować. W 65. minucie Lokilo znowu w swoim stylu oszukał obrońcę i oddał strzał z dystansu. Piłka otarła się jeszcze o jednego z piłkarzy Legii i wyszła na rzut rożny.

W drugiej połowie Górnik atakował częściej i groźniej. Niestety, bezskutecznie. Goście grali jednak odważnie i za tę odwagę zostali skarceni w 86. minucie. Przy stałym fragmencie wszyscy łęcznianie, poza Gostomski, byli na połowie Legii. Strata piłki sprawiła jednak, że z kontratakiem ruszył Josue. Gdy dogonił go Bartosz Rymaniak, ten podał do Ernseta Muci, a zawodnikowi z Albanii pozostało już tylko precyzyjnie uderzyć i podwyższyć prowadzenie.

- Celem było przejście do historii, bo Górnik jeszcze nigdy nie awansował do półfinału. Przy stanie 1:0 mieliśmy swoje okazje, ale potem Legia wyprowadziła kontrę na 2:0 i zamknęła mecz – podsumował Michał Mak.

Legia Warszawa – Górnik Łęczna 2:0 (1:0)

Bramki: Josue 22, Muci 86

Legia: Miszta – Johansson, Wieteska, Nawrocki, Mladenović (90 Lopes), Slisz, Celhaka (69 Sokołowski), Wszołek (88 Kastrati), Josue, Rosołek (57 Muci), Pekhart. Trener: Aleksandar Vukovic

Górnik: Gostomski – Leandro, Rymaniak, Szcześniak, Goliński (69 Wędrychowski), Gol (59 Serrano), Drewniak, Krykun (59 Lobato), Lokilo, Gąska (59 Gąska), Śpiączka (75 Banaszak). Trener: Kamil Kiereś

Żółte kartki: Pekhart, Wieteska - Gol

Sędziował: Damian Kos (Gdańsk)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski