Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Letnie Forum Tańca w Lublinie: Czas relaksu (RECENZJA)

Andrzej Z. Kowalczyk
Scena ze spektaklu „A3”
Scena ze spektaklu „A3” Marta Ankiersztejn/materiały prasowe
Drugi wieczór letniego Forum Tańca Współczesnego dostarczył wrażeń zgoła odmiennych niż pierwszy. Po intensywnej emocjonalnie i skłaniającej do głębokich refleksji „Hello Kitty” Lubelskiego Teatru Tańca, łódzka Pracownia Fizyczna pokazała spektakl „A3”, który stał się okazją do zaznania prawdziwego relaksu.

Choć nie od razu było to takie oczywiste. Przez kilka pierwszych minut nie byłem pewien, jak mam podejść do tej realizacji. Oto bowiem doznałem uczucia deja vu; wszystko, co widziałem na scenie wydawało mi się znajome. Miałem wrażenie, że oglądam swego rodzaju skrót pierwszych odsłon Międzynarodowych Spotkań Teatrów Tańca. Co rusz pojawiała się myśl: to w 1998 roku widziałem w spektaklu Grupy Tańca Współczesnego Politechniki Lubelskiej; ten element pochodzi jakby wprost od Joe’go Altera; ta technika przywodzi na myśl wczesne spektakle Sanny Kekäläinen; a tu znowu coś ze Stanisława Wiśniewskiego…

W opisie sprawia to wrażenie dziwacznego misz-maszu. Wydawać by się mogło, że odmienność stylów prezentowanych przez przywołanych wykonawców wyklucza możliwość połączenia tego wszystkiego w jakąś sensowną całość. A jednak można. W spektaklu łódzkiego zespołu nie dało się dostrzec żadnego pęknięcia, ani nawet „szwów” spajających owe pochodzące z różnych obszarów elementy. Wtedy właśnie przestałem prowadzić w myślach ten katalog skojarzeń (choć oczywiście one nie ustały) i po prostu oddałem się czysto estetycznemu oglądowi. A było na co popatrzeć, bowiem tancerki i tancerze Pracowni Fizycznej – o czym miałem już okazję pisać – są świetnie obeznani z rozmaitymi stylami i technikami tańca. I – co więcej – doskonale wiedzą, kiedy i jak je stosować. Efekt był zaskakujący: z doskonale znanych elementów zbudowali nową całość; całkiem ciekawą od strony choreograficznej i najzwyczajniej przyjemną dla oka. Rzadko spotyka się realizacje tak relaksujące. Ostatnio miałem taką okazję przed trzema laty, kiedy w programie 14. Spotkań Rafał Dziemidok pokazał spektakl „Orzech. Wiewiórka”. Niby przewidywalny od początku do końca, ale w jakiś dziwny sposób przykuwający uwagę nieomal do granic hipnotycznych. Przyznam, że lubię takie zaskoczenia i cieszę się, że dane mi je było przeżyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski