Listy z lubelskiego sądu doręczą protokolanci. Jest zgoda ministra sprawiedliwości

Kiedy w marcu tego roku prezes Sadu Rejonowego Lublin-Zachód występował do ministerstwa o powołanie sądowej służby doręczeniowej około 20-30 procent rozpraw i posiedzeń było odraczanych ze względu na niedoręczenie wezwań i brak informacji o losach korespondencji.

- Teraz jest trochę lepiej - przyznaje Wojciech Wolski. - Wciąż jednak uważamy, że zmiana sposobu dostarczania korespondencji da nam gwarancję najpewniejszego i najskuteczniejszego dostarczenia listów. Przyczyni się też do maksymalnego przyspieszenia toczących się postępowań.

W skład służby doręczeniowej wejdzie 22 etatowych pracowników sądu, głównie protokolantów i woźnych. Po godzinach swojej pracy, czyli po godzinie 16 (a w weekendy w godz. 10-22) będą dostarczać listy. - Będą robić to w oparciu o umowę zlecenia - tłumaczy prezes Wolski. - Za skutecznie dostarczoną przesyłkę będą otrzymywać 3,50 zł.

Dla porównania PGP otrzymywała za to 4,09 zł.

- To oczywista oszczędność, ale dla nas najważniejsze jest w tym przypadku zwiększenie efektywności doręczania korespondencji -podkreśla prezes Sądu Rejonowego Lublin-Zachód.

Pracownicy Sądowej Służby Doręczeniowej wyposażeni w identyfikatory oraz legitymacje służbowe będą doręcza przesyłki na terenie Lublina oraz gmin: Konopnica, Jastków i Głusk. Każdy z nich będzie obsługiwał rejon w pobliżu swojego domu. Dzięki temu będą mogli próbować dostarczać listy nawet kilka razy.

- Nowością jest to, że nie będą zostawiać awiza ponieważ w tym systemie punkt odbioru listów nie będzie funkcjonował - mówi Wolski.

Listy z e-sądu oraz te do kierowane do adresatów z innych części kraju wciąż doręczać będzie Polska Grupa Pocztowa.