Lubelscy klienci Orbisu martwią się o swoje pieniądze

Pani Grażyna z Lublina w połowie września kupiła bilet lotniczy do USA. Wybiera się do córki. Po ogłoszeniu decyzji kierownictwa przyszła do biura Orbis Travel przy ul. Narutowicza. Musiała jednak odejść z kwitkiem. Mimo że w środku krzątali się pracownicy, to drzwi były zamknięte. - Nie mam pewności, czy biuro zdążyło przekazać moje pieniądze linii lotniczej. Dla mnie to jest dziwna sytuacja. Chyba władze wiedziały o problemach finansowych znacznie wcześniej. Dlaczego więc, jak gdyby nigdy nic dalej prowadzono normalną sprzedaż? - zastanawiała się wczoraj lublinianka.

Od samego rana pod budynek przychodzili zaniepokojeni klienci. - Nie można mówić o tłumach, ale co chwilę ktoś się pojawiał. Ludzie reagowali dość spokojnie - relacjonowała młoda kobieta rozdająca ulotki w okolicy biura.

Udało się nam telefonicznie skontaktować z pracownikami lubelskiego oddziału. Nie uzyskaliśmy jednak informacji, ilu klientów z województwa lubelskiego przebywa właśnie za granicą. Znana była ogólna liczba klientów biura. Chodzi o 1064 osoby, które wykupiły wrześniowe wycieczki m.in. do Grecji, Turcji, Hiszpanii i na Maltę. W komunikacie na stronie internetowej Orbisu mogliśmy przeczytać, że biuro jest ubezpieczone na kwotę ponad 6 mln zł, która została zarezerwowana na powrót klientów do kraju. Od wczoraj zawieszono jednak wszelką działalność operacyjną spółki.

Orbis powstał w 1920 roku we Lwowie. W 1933 r. akcje biura wykupił bank PKO, a siedzibę przeniesiono do Warszawy. To wtedy powstał znak handlowy Orbisu. Po upadku komunizmu, Przedsiębiorstwo Państwowe Orbis przekształcono w jednoosobową spółkę skarbu państwa. W 1993 roku z dotychczasowej struktury wyodrębnione zostały dwie spółki: Orbis Travel oraz Orbis Transport, w których Orbis S.A. posiadał większościowe udziały. W marcu 2010 roku fundusz Enterprise Investors przejął od Orbis S.A. wszystkie udziały. Zapowiadano wówczas dokończenie restrukturyzacji.