Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubelscy koszykarze nadal bez zwycięstwa

Karol Kurzępa
Fot. Łukasz Kaczanowski
Po trzech kolejnych wyjazdowych porażkach, TBV Start Lublin rozegrał pierwszy mecz przed własną publicznością w sezonie 2016/2017 z Energą Czarnymi Słupsk. Czerwono-czarni stoczyli wyrównany bój z brązowym medalistą poprzednich rozgrywek, ale ostatecznie minimalnie przegrali.

Lublinianie udanie weszli w spotkanie, co poskutkowało prowadzeniem 10:2. Następnie, goście pokazali, że potrafią bezlitośnie wykorzystać oddanie im inicjatywy i doprowadzili do remisu 12:12. Pierwsza kwarta zakończyła się trzypunktowym prowadzeniem gospodarzy.

W trakcie kolejnej ćwiartki miejscowi utrzymywali bezpieczny dystans punktowy, grając uważnie w obronie, często wygrywając walkę pod tablicami i korzystając z błędów rywali. Obie drużyny regularnie próbowały rzutów z dystansu, choć z lepszym skutkiem czynili to przyjezdni. Warto jednak odnotować, że autorem pierwszej celnej „trójki” dla TBV Startu w tym sezonie na Globusie był Stefan Balmazović.

Na nieco ponad 5 minut przed zejściem do szatni, podopieczni Andreja Zakejla prowadzili nawet 11 oczkami, ale ostatecznie do przerwy wygrywali siedmioma oczkami.

Po zmianie stron, przez pewien czas lublinianie nie pozwalali zbytnio zbliżyć się punktowo przeciwnikom, a także byli skuteczni w ofensywie. Po ponad trzech minutach drugiej połowy, „Startowcy” prowadzili już 41:27. Później, przewaga czerwono-czarnych stopniowo się zmniejszała i przed czwartą kwartą było 48:41 dla Brandona Petersona i spółki.

Niestety, po raz kolejny w tym sezonie ostatnia ćwiartka była w wykonaniu lubelskich koszykarzy bardzo słaba. Gospodarzom brakowało zdecydowania i celności pod koszem rywali, a ich akcje straciły dynamikę. Coraz więcej błędów ze strony czerwono-czarnych miało także miejsce w obronie. Skrzętnie wykorzystali to słupszczanie, którzy wyszli na jednopunktowe prowadzenie, gdy do końca meczu było ciut ponad 6 minut. Jak się później okazało, goście dowieźli skromne zwycięstwo do końca rywalizacji.

W szeregach przyjezdnych dobrze prezentowali się Mantas Cesnauskis oraz Justin Jackson, a ataki umiejętnie rozprowadzał doświadczony Jerel Blassingame. Natomiast po stronie miejscowych, najlepiej zapunktowali Balmazović i Peterson, ale zabrakło większego wsparcia ze strony zawodników wchodzących z ławki. Ponadto, ekipa z Lublina musiała sobie radzić bez kontuzjowanego rozgrywającego, Douga Wigginsa.

TBV Start Lublin – Energa Czarni Słupsk 63:66 (18:15, 16:12, 14:14, 15:25)

TBV Start: Balmazović (18), Peterson (16), Małecki (8), Grzeliński (5), Ciechociński (2) oraz Jankowski (8), Trojan (4), Dłoniak (2), Kowalski (0), Pelczar (0)

Energa Czarni: Blassingame (11), Seweryn (8), Kravish (6), Ginyard (4), Dąbrowski (3) oraz Cesnauskis (17), Jackson (15), Surmacz (1), Jarmakowicz (0).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski