Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubelscy taksówkarze: Najgorsi klienci to pijane kobiety i gapowicze

IL
materiał ilustracyjny
We wtorkową noc pani Karolina wychodząc z imprezy u znajomych postanowiła wrócić do domu taksówką. Zamówione przez telefon auto przyjechało, jednak - jak twierdzi nasza Czytelniczka - taksówkarz nie pozwolił jej wejść do środka. Bo była ośnieżona.

- Kierowca stwierdził, że na kurtce i butach mam za dużo śniegu. To kpina i niesmaczny żart z klienta, zwłaszcza że temperatura spadła do minus 10 stopni C - żali się nasza Czytelniczka w mailu do redakcji.

Co o tym sądzą sami taksówkarze? - W zimie to zupełnie naturalne, że pasażerowie mogą mieć kurtki i obuwie oprószone śniegiem. Kierowca może jedynie zwrócić uwagę, aby klient wytrzepał ubrania przed wejściem do pojazdu, ale nie odmówi kursu - zapewnia Grzegorz Bartnik, prezes korporacji Ale Taxi.

- Jeżeli kierowca faktycznie postąpił w ten sposób, to zachował się bardzo nieprofesjonalnie - dodaje Jarosław Lipczyński, prezes Halo Taxi.

Co nie znaczy, że taksówkarze podwiozą każdego i w każdej sytuacji. Mają swoje zasady. - Nie mamy obowiązku zabierania osób pijanych, które najczęściej po wejściu do pojazdu nie wiedzą nawet, gdzie chcą jechać. Unikamy też pasażerów, którzy zabierają zwierzęta. Jeżeli zgodzą się na podróż czworonoga w bagażniku, wtedy nie ma problemu - zaznacza Lipczyński.

- Może to wyda się nieprawdopodobne, ale najgorsze są pijane kobiety wracające w weekend z zabawy. Nieraz musiałem sprzątać po takich paniach cały samochód - wspomina Henryk Tyrka, kierowca z Mercedes Taxi. Bolączką są również gapowicze.

- To jakaś plaga. Taksówką jeżdżę od 1994 roku i miałem mnóstwo pasażerów, którzy próbowali przejechać się za darmo. Najczęściej takie wybryki kończą się na komisariacie - uprzedza Andrzej Romański.

Jakich pasażerów unikają lubelscy taksówkarze?

Henryk Tyrka: - Nieschludnie ubranych i brudnych osób. Mam jasną tapicerkę w aucie i nieraz zdarzyło się, że czyściłem ją po kliencie. Tracę wtedy cały dzień i 150 zł na pralnię.

Henryk Michoń: - Zabieranie pijanych osób jest ryzykowne. Po takiej zakrapianej imprezie delikwent potrafi jadąc taksówką zwymiotować na siedzenie. A ja później muszę to wysprzątać.

Jerzy Miroński: - Kiedyś woziłem kocyk dla pupili pasażerów. Bez problemu zabiorę do auta kota lub psa. Ważne tylko, aby piesek nie był za duży, bo takie to mogą potwornie napaskudzić.

Andrzej Romański: - Najgorsze są "golasy" bez kasy. Raz podwiozłem jednego klienta za miasto i gdy przyszło do płacenia, to uciekł z przedniego siedzenia. Teraz, przy długich podróżach, biorę kasę z góry.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski