Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubelscy unihokeiści awans mieli na wyciągnięcie ręki. Szansa nadal jednak jest

Kamil Wojdat
Kamil Wojdat
(Dla drużyny lubelskiej to trzeci sezon, w którym uczestniczą w rozgrywkach ligowych)
(Dla drużyny lubelskiej to trzeci sezon, w którym uczestniczą w rozgrywkach ligowych) fot. Julia Brudnowska/Facebook/AZS Politechnika Lubelska
W finale turnieju Final Four 1. Ligi Unihokeja zawodnicy AZS Politechniki Lubelskiej prowadzili już z Regen Project Floorball Team Poznań 3:0. Finalnie przegrali 3:4 i do Ekstraligi weszli rywale. Zespół z „Koziego Grodu” drugą szansę dostanie w kwietniowych barażach.

– Wiedzieliśmy, że nieważne, ile goli strzelimy, to Poznań zawsze może strzelić o jednego więcej. To doświadczona drużyna, mająca w składzie kilku byłych reprezentantów Polski, więc doświadczenie było po ich stronie. Nas niosły młodość i fantazja – uważa grający trener akademików, Cezary Pietraszek.

Turniej odbył się w Toruniu a udział w nim wzięły cztery najlepsze drużyny sezonu zasadniczego. W nim najlepsza była ekipa z Poznania, za plecami której znalazły się zespoły z Lublina, Torunia i Zielonki.

– Uważam, że toruński turniej zakończył się sprawiedliwie, bo dokładnie w tej samej kolejności, co sezon zasadniczy. Nie nazwałbym zatem naszego wyniku niedosytem – ocenia prezes AZS Politechniki Lubelskiej, Jakub Kańkowski. – W półfinale pokonaliśmy przecież zespół z Torunia (8:2 – przyp. red.), z którym dotąd nigdy wcześniej nie wygraliśmy na ich terenie (a raz u siebie – przyp. red.). W finale natomiast zabrakło niewiele, ale przypominam, że szansa na awans cały czas jest – dodaje Jakub Kańkowski.

Ta szansa to baraże z przedostatnią drużyną Ekstraligi, UKS Błyskawicą Niechanowo. Pierwszy mecz odbędzie się 13 kwietnia, a kolejny nazajutrz (obydwa w hali rywali). Ewentualny trzeci (gra toczy się bowiem do dwóch wygranych) zaplanowano na 21 kwietnia.

– Niechanowo to zespół złożony z młodych chłopaków. W mojej opinii nie tak silny, jak rywal z Poznania, z którym rywalizowaliśmy w finale baraży. Z naszych obserwacji wynika, że przeciwnicy zagrają na dwie piątki. Jeśli chodzi o nas, wyjdziemy na dwie lub trzy piątki, ale jeszcze zobaczymy. Na pewno wierzę w awans – twierdzi prezes Kańkowski.

– A ja jestem pewien, że wywalczymy dla Lublina Ekstraligę – deklaruje odważnie trener. – Co prawda Niechanowo cechuje wybieganie. Ich gracze niemal całe 60 minut mogą rozegrać na pełnej intensywności, ale nie mam wątpliwości, że raczej wszystko jest po naszej stronie – dodaje Cezary Pietraszek, który wspólnie z Michałem Jagiełłą prowadzi drużynę już od trzech lat.

Czyli od początku jej przygody z rozgrywkami ligowymi. Poprzednie lata jednak nie były tak udane. Tylko w tym sezonie drużyna wygrała więcej razy niż w minionych dwóch.

– Po dwóch nazwijmy to „rozruchowych” sezonach, teraz chcieliśmy zanotować udane rozgrywki. To się doskonale udało. Nie pompowaliśmy żadnego balonika, nie narzucaliśmy żadnej presji. W pewnym momencie drużyna jednak sama poczuła, że jest realna szansa na awans. Jeśli osiągniemy ten cel, będzie super, a jeśli nie, to od samego początku następnego sezonu będziemy w niego mierzyli – kończy prezes Jakub Kańkowski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski