Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubelskie: PiS zrobił czystkę w urzędach. Budżet państwa zapłaci odszkodowania

Sławomir Skomra
archiwum
Lubelski sąd przyznał zwolnionym pracownikom agencji rolnych 82 tys. zł. To jeszcze nie koniec.

Zaraz po przejęciu władzy przez PiS, minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel wymienił szefów central agencji rolnych: Agencji Nieruchomości Rolnych, Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa i Agencji Rynku Rolnego. Ci z kolei usunęli dotychczasowych dyrektorów oddziałów agencji w regionach. Pracę stracili też kierownicy biur powiatowych ANR, ARiMR i ARR. Duża część osób, którym odebrano posady, kojarzona była z PO i PSL. Problem w tym, że wśród zwolnionych znaleźli się radni różnego szczebla samorządu.

Według prawa, przed wręczeniem im wymówienia szefowie agencji powinni byli zapytać rady gminy, powiatu, miasta czy województwa o zgodę na pozbawienie samorządowców stanowiska. W znakomitej większości przypadków agencje tym przepisem się nie przejmowały.

Tak było np. w przypadku Leszka Daniewskiego (PO), radnego miejskiego z Lublina, a do niedawna zastępcy dyrektora w ANR, czy Adama Rych-liczka (PSL), radnego wojewódzkiego i dyrektora w ARR. Wielu zwolnionych od razu zapowiedziało, że skieruje sprawę do sądu. Sprawdziliśmy, jak sytuacja wygląda dziś. - Sprawa została sfinalizowana - mówi Rychliczek. - Żądałem w ramach odszkodowania 3-miesięcznych poborów. Sąd przyznał mi jednokrotność pensji. Uznał, że to wystarczająca kwota, biorąc pod uwagę okres, jaki przepracowałem w agencji.

- Sąd Rejonowy w Lublinie zasądził od ARR na rzecz powoda kwotę 8881,47 zł oraz 444 zł tytułem opłaty sądowej. Wyrok nie jest prawomocny - mówi Karolina Dziewulska-Siwek, rzeczniczka prasowa ARR i dodaje, że w sądzie była tylko jedna sprawa dotycząca pracownika ARR z Lubelszczyzny, dotycząca naruszenia przepisów prawa pracowniczego.

Lubelski oddział ARiMR ma więcej takich spraw, bo aż 7, z czego 6 jest w toku. Jedną sprawę agencja przegrała.

- Kwota, jaką zasądził sąd od ARiMR z tytułu odszkodowania za odwołanie ze stanowiska, wynosi ok. 22 tys. zł - informuje Elżbieta Kochalska z lubelskiego oddziału agencji.

Jak na razie najwięcej ma zapłacić ANR. Chodzi właśnie o przypadek Daniewskiego, który wygrał w sądzie odszkodowanie w wysokości kwartalnych poborów. - W okresie od listopada 2015 roku agencja została pozwana przez trzech pracowników oddziału w związku z rozwiązaniem stosunku pracy. W jednym przypadku sąd zasądził od agencji odszkodowanie w wysokości 50.904,53 zł za odwołanie ze stanowiska. Wyrok jest nieprawomocny. Pozostałe dwie sprawy nie są rozstrzygnięte i są w toku - wyjaśnia Jan Antas z lubelskiego oddziału ANR.

Łączne koszty dotychczas przyznanych odszkodowań wynoszą ok. 82 tys. zł. - Nie dziwię się, że agencje przegrywają sprawy. Przecież to było jawne złamanie prawa. Ludzi zwalniali urzędnicy wyznaczeni przez PiS, a zapłaci za to Skarb Państwa - komentuje Rychliczek.

Co minister Jurgiel sądzi o zwolnieniach

Minister rolnictwa tłumaczył lubelskiemu posłowi, że można było zwalniać radnych z agencji. Innego zdania są sądy i przyznają odszkodowania

Agencje rolne płacą spore odszkodowania radnym zwolnionym z pracy, bez pytania o zgodę rad różnego szczebla samorządu. Piszemy o tym na stronie 1.

Dlaczego rady nie opiniowały zwolnień? Takie pytanie zadał ministrowi rolnictwa poseł Ku-kiz'15 Jarosław Sachajko z Zamościa. Pytał konkretnie o Józefa Siemczyka, kierownika biura powiatowego ARiMR i jednocześnie radnego powiatowego, przewodniczącego Rady Powiatu. Został zwolniony 2 marca, a swoje zdanie w tej sprawie rada wyraziła 31 marca.

Na pytanie Sachajki, w połowie czerwca minister Krzysztof Jurgiel odpisał: „(...)z uwagi na fakt, że przyczyną odwołania ze stanowiska zastępcy kierownika Biura Powiatowego w Zamościu nie były zdarzenia związane z pełnieniem funkcji przewodniczącego Rady Gminy, dyrektor Lubelskiego Oddziału Regionalnego ARiMR podjął decyzję o odwołaniu pana Józefa Siemczyka, pomimo braku zgody Rady Gminy Zamość”.

Radny powiatu zamojskiego w swoim marcowym stanowisku napisał, że odwołanie radnego bez zgody rady to: „przykład braku szacunku dla prawa stanowionego przez polski parlament”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski