- Treningi interpersonalne, pisanie CV, listów motywacyjnych, zajęcia z psychologiem, doradcą zawodowym. Ciągle to samo od kilku lat. Bezrobotni już nie chcą przychodzić na szkolenia. Ale są pieniądze, więc się je organizuje. Żeby zebrać uczestników, dopłacamy ludziom, żeby tylko zechcieli przyjść - ok. 4 zł za godzinę - opowiada Magda, która od 2008 r. pracuje w jednej z lubelskich firm szkoleniowych.
Czy takie kursy przynoszą jakieś efekty? Nie wiadomo. A chodzi o duże pieniądze. Na działania związane ze "wspieraniem aktywności zawodowej" - głównie na szkolenia - w woj. lubelskim wydano ponad 78 mln zł (dane z połowy ub.r.).
Andrzej Sadowski, ekonomista z Centrum im. Adama Smitha, nie ma wątpliwości, że przynajmniej część z nich zmarnowano. - Chyba że jako efekt rozumiemy powstanie ogromnej ilości firm szkoleniowych. Ale na zmniejszenie bezrobocia wpływ tych pieniędzy jest znikomy - ocenia.
Więcej na ten temat przeczytasz w środę w papierowym wydaniu Kuriera Lubelskiego.
Nasze serwisy:
Serwis gospodarczy - Wybierz Lublin
Serwis turystyczny - Perły i Perełki Lubelszczyzny
Serwis dla fanów spottingu i lotnictwa - Samoloty nad Lubelszczyzną
Miasto widziane z samolotu - Lublin z lotu ptaka
Nasze filmy - Puls Polski
Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?