Lublin: Dzień otwarty w schronisku (WIDEO, ZDJĘCIA)

Artur Borkowski
- Babka nie ma oka, ale już chyba zapomniała o doznanej krzywdzie, bo jest bardzo łagodna. Lubi być brana na ręce , przytulać się - mówi Lilia Choma , opiekunka zwierząt (podkreśla, że szczególnie kotów), w Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt w Lublinie.

W niedzielę przy ul. Metalurgicznej 5 (81-466-26-42, www.schronisko-zwierzaki.lublin.pl) wielu lublinian wzięło udział w "Dniu otwartym", którego główną ideą była adopcja kotów i psów.

- Do schroniska przyjechałam z synem Markiem i jego dziewczyną Alicją. Oglądamy psy i koty. Naszemu jamnikowi Bolusiowi bardzo przydałoby się towarzystwo. Mnie podoba się Anastazja, ale nie wiem, co na to młodzi - zastanawia się Małgorzata Nakonieczna, która pracuje w Instytucie Filologii Słowiańskiej UMCS. - Jestem wielką zwolenniczką akcji adopcyjnych prowadzonych przez lubelskie schronisko. Na co dzień namawiamy studentów, żeby nie zapominali o kotach i psach, a także innych zwierzętach, które potrzebują obcowania z dobrymi ludźmi - dodaje pani Małgorzata.

Do adopcji zwierząt nie trzeba przekonywać Justyny Burczak, która ma w domu: dwa koty, psa, królika, wiewiórkę i akwarium pełne rybek.

- Mama żartuje, że jak jeszcze przyniosę do domu jakiegoś zwierzaka, to będę się musiała wyprowadzić z całym tym towarzystwem - uśmiecha się wolontariuszka ze schroniska. - Lubię koty. Przychodzę tu i bawię się z nimi. Moim faworytem jest Azor. Nadałam mu takie imię ze względu na "psie" rozmiary- opowiada Justyna.

Spośród 130 kotów i 320 psów, które jeszcze w niedzielę tęskniły za miską mleka i kością, 5 kotów i 8 psów spędzi poniedziałek, a miejmy nadzieję, że i resztę swojego życia, w nowym domu.

- To bardzo dobry wynik - komentuje Marcin Gileta, opiekun zwierząt (szczególnie psów) w lubelskim schronisku.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Twitterze!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na Twiterze!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 12

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

w
wra
hihi ;)
c
ciekawski
mam nadzieję , że ktoś sprawdza po jakims czasie co sie dzieje z adoptowanymi zwierzętami, a szczegóonie u koreańczków hm.....Czy oni nie jedza psów?
e
ewcia
panie redaktorze...
O
Odek
To dobrze, że już nie pracuje. Nie chodzi o bicie rekordów w wyadoptowanych danego dnia psach, ale o adopcję odpowiedzialną - tak by zwierzaki do schroniska nie wracały.
m
mały G.......o
gdy jakieś "bydle" wyrzuciłomnie z samochodu na ścieżkę pod lasem, nie wiedziałem co z sbą robić, miałem zaledwie 3 a może 4 tygodnie, już miałem zrezygnowac z życia i usiadłęm pod drzewem , buy może po raz ostatni zapłakać, gdy obok mnie zatrzymał się taki duży na rowerze i powiedział, że będę jego,................................., i tak jest juz trzy lata i kawałek, mnie nie były potrzebne otwarte dni w schronisku, wystarczyło mimo złych doświadczeń trochę szczęśćia i dobre serce takiego dużego na rowerze, a to "bydle" co mnie wyrzuciło nawet nie wie jak jest mi teraz dobrze i niech żałuje, bo moja miłość jest przy tym dużym na rowerze ....................................................................
A
Anka
Nie po to są dni otwarte żeby wydać jak najwięcej zwierząt, ale by ludzie mogli się spotkać, porozmawiać, zobaczyć na czym polegają problemy bezdomności zwierząt. Adopcje są "przy okazji".
f
foksik
to ci ludzie nie przyjechaliby po zwierzaka do schroniska???
D
Dawni pracownicy
Panią która tam pracowała i która nie potrzebowała "dnia otwartych" aby wyadoptować ze schroniska 10 psów dziennie... Pozdrawiamy.
A
Arta
Gratulacje!
h
hehe
żeby nie było przypału
f
fuga
.
m
miau
Wielka szkoda że dzień otwarty nie był w sobotę, gdyż mógł pokazać się tam miłośnik kotów - czyli prezes PiS. Może by któregoś adoptował?
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski