- Skoro to nie moja własność, to dlaczego ja mam sprzątać za kogoś - denerwuje się mieszkanka domu przy ul. Elektrycznej w Lublinie. - Młoda już nie jestem i nie mam zdrowia. Żeby na ulicy rosły chociaż drzewa z mniejszymi liśćmi, to by tak nie przeszkadzały. Z klonami to tragedia. Kilkanaście spadnie na trawnik i już cały ogród jest zaśmiecony - podkreśla.
Czy mieszkanka Lublina ma prawo domagać się posprzątania swojej posesji? - W tym przypadku przepisy są jednoznaczne. Za porządek na terenie nieruchomości odpowiada jej właściciel - tłumaczy Robert Gogola ze Straży Miejskiej.
Czytaj nasze teksty interwencyjne na kurierlubelski.pl/interwencje
Pani Stanisława nie rezygnuje z walki o rozwiązanie sprawy liści w ogródku. Zwróciła się z wnioskiem o interwencję do Wydziału Gospodarki Komunalnej w UML. - Odpowiedzieliśmy tej pani, że możemy zająć się tylko sprzątaniem liści z ulicy. Jej ogrodu sprzątać nie będziemy - informuje Marek Pukaluk z tego wydziału.
Pani Stanisława nie zamierza składać broni. Niedawno wystąpiła z kolejną propozycją: - Można te drzewa poprzycinać tak, żeby nie sypało mi się z nich do ogródka. Przecież klon to nie dąb Bartek, chroniony być nie musi.
- Na zrealizowanie tych propozycji nie ma szans. Gdybyśmy przystali na te sugestie, z drzew zostałyby same konary. Nie ma powodów do takich radykalnych rozwiązań - ripostuje Marek Pukaluk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?