Chodziło o tzw. "kaganiec finansowy". Samorządy musiałyby znacząco ograniczyć swój deficyt budżetowy. Wszystko po to, aby ratować finanse państwa, które są w złej kondycji.
Przeciwko zmianom zgodnie zaprotestowały samorządy. Kilka tygodni temu rozpoczęły kampanię wymierzoną w plany Ministerstwa Finansów. - Może to oznaczać, że nie będziemy mogli zrealizować żadnej większej inwestycji - alarmowała na początku kwietnia Irena Szumlak, skarbnik Lublina. I wskazywała: - W Lublinie takie zagrożenie może dotyczyć np. dwóch planowych zadań: budowy drogi dojazdowej do węzła Dąbrowica na przyszłej obwodnicy miasta, czyli przedłużenie al. Solidarności oraz budowy ul. Poligonowej, która połączy Lublin z węzłem Jakubowice.
Władze Lublina obawiały się też, że ze względu na pomysły MF nie będą mogły skorzystać z 500 mln zł kredytu z Europejskiego Banku Inwestycji.
- Gdyby plany Ministerstwa Finansów weszły w życie, przyszłoroczny deficyt Lublina mógłby wynieść ok. 60 mln zł. Tymczasem, aby sfinansować zaplanowane inwestycje musi on być co najmniej dwukrotnie wyższy - tłumaczy Żuk, który jest też członkiem Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. - Porozumienie kończy gorący okres niepewności dla samorządów. Do 2014 roku zasady kształtowania budżetów gmin i miast nie ulegną zmianie.
Czytaj także:
Lublin zadłuża się na 500 milionów zł
Opóźni się budowa drogi S-17 z Piask do Kurowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?