Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lublin: Nie wszyscy pacjenci złożyli oświadczenia

FAJ
Archiwum
Do końca czerwca mają czas lekarze rodzinni na zebranie dokumentów od swoich pacjentów. Chodzi m.in. o oświadczenie o tym, że zostali poinformowani o przysługujących im prawach pacjenta oraz pismo upoważniające konkretną osobę do wglądu w dokumentację medyczną chorego (np. po jego śmierci). Tak wynika, z obowiązującego od stycznia, rozporządzenia Ministra Zdrowia.

- Nie będziemy w stanie dotrzymać czerwcowego terminu - usłyszeliśmy w lubelskich przychodniach.
- O podpisanie oświadczeń proszą pacjentów sami lekarze podczas wizyty chorego w przychodni, informują o tym także nasze pielęgniarki i pracownicy punktu rejestracji - zapewnia Elżbieta Skorek, partner NZOZ "Familia" przy ul. Juranda 9. - Mimo to dokumenty złożyło nie więcej niż kilkanaście procent z 11 tysięcy naszych pacjentów - dodaje.

- Termin zbierania podpisów pod tymi deklaracjami powinien zostać przedłużony. Osoby, które leczą się u nas regularnie już dawno złożyły stosowne dokumenty, problem jest z tymi, którzy chorują sporadycznie - wyjaśnia Renata Szafraniec, kierownik przychodni Podstawowej Opieki Zdrowotnej przy ul. Hipotecznej 4. - Niektórzy zabierają oświadczenia do domu, bo muszą przemyśleć na spokojnie, komu ze swoich bliskich pozwolić na wgląd do akt medycznych. Potem zapominają przynieść dokumentów albo nie chce im się przyjeżdżać do przychodni tylko po to, by je złożyć - tłumaczy.

Przychodnie teoretycznie mogłyby powiadamiać pacjentów np. listownie, ale dla większości z nich to zbyt duży wydatek. - Mamy ponad 7 tysięcy pacjentów. Wysłanie do każdego z nich powiadomienia na papierze, to dla nas naprawdę duże koszty. Poza tym, nie ma gwarancji, że pacjenci wezmą sobie nasze ponaglenia do serca - mówi Urszula Arciszewska, kierownik przychodni POZ przy ul. Jutrzenki 6. - Na zebranie oświadczeń od wszystkich chorych trzeba lat, nie miesięcy - uważa.

W przychodni lekarza rodzinnego przy ul. Kalinowszczyzna 46B oświadczenia podpisało niecałe 20 proc. z ponad 9 tysięcy pacjentów. - jeśli mamy zapisany telefon stacjonarny do pacjenta, to dzwonimy. Problem w tym, że większość używa dziś komórek. Żeby przyspieszyć zbieranie dokumentów, być może będziemy wysyłać na miejsce pielęgniarki środowiskowe. Nie ukrywam jednak, że dla przysporzyłoby im to sporo obowiązków. Dlatego liczymy, że termin czerwcowy nie jest ostateczny - dodaje Elżbieta Toborek, kierownik placówki.

Jednak nie wszyscy lekarze panikują. - Od lat zbieramy oświadczenia dotyczące np. tego, komu pacjent chce pozwolić na wgląd do swojej dokumentacji medycznej. Chorzy podpisują je w chwili zapisania do przychodni - zapewnia Teresa Dobrzańska-Pielichowska, prezes Lubelskiego Związku Lekarzy Rodzinnych-Pracodawców. Co grozi za niedotrzymanie czerwcowego terminu? - Nie znalazłam żadnych informacji na temat ewentualnych kar. Będziemy rozmawiać na temat zaistniałej sytuacji na zebraniu związku. Rozporządzenie MZ ma sporo nieścisłości - kwituje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski