Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lublin: pracodawca broni cierpiącego na padaczkę lekarza

Monika Fajge
Pracownicy  „Triomedu” nie chcą komentować sprawy
Pracownicy „Triomedu” nie chcą komentować sprawy Tomek Koryszko
"Ja nic nie wiem". "Nie interesują mnie takie sensacje". "Nie chcę komentować sprawy" - pracownicy firmy medycznej z Lublina nabrali wody w usta. Żaden nie chciał nic mówić o filmiku, który wyemitowała w miniony czwartek telewizja TVN24. Głównym bohaterem amatorskiego nagrania jest chory na padaczkę lekarz.

- Jeździł do pacjentów otumaniony lekami - twierdzi były kierowca Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej "Triomed". Mężczyzna nagrał kolegę, a filmik przesłał do telewizji.

- Nie wiedział, co się z nim dzieje, czy jest w karetce, czy w szpitalu. Czasami trzeba było mu pomóc zamknąć drzwi karetki, bo sam nie miał siły. W karetce przesypiał całą drogę. Człowiek nawet pod wpływem alkoholu tak się nie zachowuje - mówi w rozmowie z telewizyjną stacją były pracownik "Triomedu". Na nagraniu, którego jest autorem, widać, jak współpracownicy próbują obudzić lekarza, ten ledwo trzyma się na nogach. Kierowca twierdzi, że gdy o całej sprawie powiadomił szefostwo placówki, został zwolniony.

- To, co ten mężczyzna zrobił swojemu koledze, uważam za nieetyczne i skandaliczne - uważa Artur Kępa, prezes zarządu NZOZ "Triomed". - To ewidentna zemsta. Zwolniliśmy kierowcę, bo od dłuższego czasu okradał firmę z paliwa. Kiedy afera wyszła na jaw, daliśmy mu kolejną szansę. Mimo to kontynuował proceder. Dlatego dostał wypowiedzenie - twierdzi. Jego zdaniem nagranie, które trafiło do telewizji, zostało zaaranżowane. - Lekarz faktycznie musiał tego dnia przyjąć lek, ale na pewno nie wyjeżdżał do pacjentów. Zatrudniając go, wiedziałem, że cierpi na padaczkę. Moim zdaniem, to nie powód, by nie mógł pracować - dodaje Kępa.

Takiego zdania jest również prof. Zbigniew Stelmasiak, kierownik Katedry i Kliniki Neurologii lubelskiego Uniwersytetu Medycznego. - Lekarz to też człowiek. A choroba nie wybiera. Nie dyskwalifikuje go też jako fachowca. Zakładam, że skoro mężczyzna został przyjęty do pracy, to jego padaczka ma łagodną postać - mówi. - W Polsce na padaczkę choruje 400 tys. osób, na całym świecie około 50 mln. W 70 procentach przypadków leczenie farmakologiczne przynosi skutek i pozwala chorym normalnie funkcjonować. Nie powinniśmy ich dyskryminować. Tym bardziej że objawy mogą pojawiać się sporadycznie, co kilka miesięcy albo nawet lat - kwituje specjalista.

Chorego lekarza nie było w piątek w pracy, poprosił o dzień wolny. Mimo prób nie udało nam się z nim skontaktować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski