Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lublin ratuje zakażonego koronawirusem pacjenta spod Krakowa. Potrzebny był śmigłowiec

Gabriela Bogaczyk
Gabriela Bogaczyk
Fragment aparatu ECMO, tzw. sztucznego płuca
Fragment aparatu ECMO, tzw. sztucznego płuca archiwum
Jedyną szansą na przeżycie dla pacjenta z COVID-19 było podłączenie do tzw. sztucznego płuca. W takich przypadkach liczy się każda minuta. 50-latek z woj. małopolskiego, będący w ciężkim stanie, został przetransportowany śmigłowcem do kliniki anestezjologii i intensywnej terapii w SPSK1 w Lublinie.

- Zgłoszenie otrzymaliśmy w nocy z soboty na niedzielę. Okazało się, że zakażony pacjent ze szpitala w Miechowie (w woj. małopolskim) pilnie potrzebuje terapii ECMO, czyli podłączenia do tzw. sztucznego płuco-serca. Jesteśmy jednym z pięciu ośrodków w kraju dedykowanemu leczeniu pacjentów z COVID-19 za pomocą metody ECMO. W tym gronie znajduje się również Kraków, jednak szpital nie był w stanie przyjąć tego pacjenta. Podjęliśmy decyzję, że zostanie przetransportowany śmigłowcem do naszej kliniki, bo w takich przypadkach liczy się czas. Pacjent był w Lublinie już następnego dnia o godz. 13 - relacjonuje prof. Mirosław Czuczwar, kierownik II Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii SPSK1 w Lublinie.

Jest to drugi zakażony pacjent spoza woj. lubelskiego, który trafił do kliniki śmigłowcem. Pierwszy pochodził z Mielca w woj. podkarpackim. - Pacjent z woj. małopolskiego, którego teraz przyjęliśmy, jest w bardzo ciężkim stanie. Jedyną szansą na przeżycie było dla niego podłączenie do tzw. sztucznego płuca. Cieszymy się, że możemy pomagać pacjentom z całej Polski - dodaje prof. Czuczwar.

Wyjaśnijmy, że technologia ECMO jest w większości szpitali niedostępna. W Lublinie od czterech lat działa ośrodek pozaustrojowego leczenia niewydolności narządowej. EMCO, czyli aparat do tzw. membranowej oksygenacji pozaustrojowej to urządzenie, które ma za zadanie zastąpić płuco lub serce pacjenta, albo jedno i drugie jednocześnie.

- U bardzo niskiego odsetka zakażonych wirusem SARS CoV-2 dochodzi do tak dużych zmian patologicznych w płucach, że przestają umożliwiać efektywną wentylację i oddychanie. Wtedy pacjent zaczyna się dusić. ECMO, czyli tzw. sztuczne płuca, wypompowuje krew z pacjenta, a następnie natlenia i wpompowuje natlenowaną krew z powrotem do organizmu. A płuca chorego w tym czasie mogą odpocząć. Dzięki temu jesteśmy w stanie zapewnić pacjentowi taki dopływ tlenu do tkanek, że jest w stanie przeżyć tę najcięższą fazę choroby. Terapia trwa do momentu, kiedy płuca podejmą swoją funkcje. Najdłużej pacjent leżał dwa tygodnie pod ECMO - wyjaśnia prof. Czuczwar.

Lubelski anestezjolog przestrzega, że pandemia nie ustępuje, a wręcz przeciwnie. W ciągu 72 godzin do jego kliniki trafiły dwie osoby pod aparat ECMO. - To rekord. Dla porównania, w zeszłym roku mieliśmy maksymalnie trzy osoby w ciągu miesiąca pod tym urządzeniem. Warto też dodać, że wbrew pozorom, w ciężkim stanie z powodu COVID-19, nie znajdują się wyłącznie osoby starsze - dodaje kierownik II Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii SPSK1 w Lublinie.

MASKI FFP2 ORAZ KN95 Z FILTREM, PRZYŁBICE, ŚRODKI DO DEZYNFEKCJI, OKULARY I INNE PRODUKTY PROFILAKTYCZNE PRZECIWKO WIRUSOM I BAKTERIOM >> Sprawdź w naszym sklepie <<

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski