Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Ludzie, wy za to płacicie bilety". Zobacz komentarze po meczu szczypiornistów Azotów Puławy z Łomżą Vive Kielce

Krzysztof Nowacki
Krzysztof Nowacki
To był jeden z najlepszych meczów piłkarzy ręcznych Azotów w ostatnich latach. Chociaż dobra gra puławian nie wystarczyła do pokonania Łomży Vive Kielce, to spotkanie z mistrzem Polski jest dobrym prognostykiem przed piątkową konfrontacją w Płocku, z drugą siłą w kraju Orlen Wisłą.

Zespół z Puław przegrał z rywalem ze Świętokrzyskiego 28:29, ale był bardzo bliski wywalczenia chociaż remisu. - Gratulacje za przegrany mecz są bardzo bolesne – przyznaje szkoleniowiec Azotów. - Zagraliśmy dobre spotkanie, ale co z tego, skoro punkty pojechały do Kielc. Szkoda, że chociaż ten jeden nie został w Puławach. Nastawialiśmy się na dobry mecz, ciężką walkę i tak było. Zabrakło nam może trochę szczęścia – dodaje Robert Lis.

Spotkanie z Vive było drugim meczem, który Azoty rozegrały w nowej hali przy ul. Lubelskiej, w obecności około 3 tysięcy kibiców. - Było fenomenalnie. W końcówce cała hala nas wspierała. Ale najlepiej tak robić przez 60 minut. Ludzie, wy za to płacicie bilety, żeby się tutaj wykrzyczeć – śmieje się Robert Lis, zachęcając fanów do jeszcze bardziej żywiołowych reakcji. - Możecie naprawdę zrobić tutaj niezły show, zabawić się. A nam to będzie pomagało. Myślę, że z czasem tak się stanie i jak trzy tysiące kibiców będzie krzyczeć, to naprawdę nas to poniesie. I może w przyszłości uda nam się Kielce pokonać.

O ile trener Azotów mógł cieszyć się z postawy swojego zespołu, tak szkoleniowiec rywali był zadowolony tylko ze zdobyczy punktowej. - Mogę być zadowoleni z tego, że mamy trzy punkty, ale nie z jakości gry. Postawa Puław nie była dla nas zaskoczeniem, to zespół na bardzo wysokim poziomie. Zaskoczeniem było, że to my nie wykorzystaliśmy tylu ważnych sytuacji – przyznał Talant Dujszebajew, trener Łomży Vive.

Najlepszym zawodnikiem w ekipie gospodarzy był środkowy rozgrywający Aleksandr Bachko. Białorusin nie tylko prowadził grę drużyny, ale również bezbłędnie rzucał i zdobył osiem bramek. - Zagraliśmy fajny mecz, ale szkoda, że nie mamy punktów. Dziękuję kibicom za doping, bo było fantastycznie. Myślę, że wszyscy w hali byli zadowoleni z meczu, było kilka fajnych momentów – uważa Bachko.

Zawodnik Azotów uważa, że nawet porażka z tak mocnym zespołem może zaprocentować w przyszłości. - Czasami trzeba przegrać taki mecz i walczyć dalej. Zobaczyć, co jest do poprawienia. Może jak byśmy wygrali, to poczulibyśmy się królami tego świata? A tak gramy dalej i walczymy – uśmiecha się Bachko.

Kolejna okazja do rozegrania tak dobrego meczu nadarzy się już w piątek. Przed Azotami druga prestiżowa potyczka w PGNiG Superlidze, tym razem na wyjeździe z Orlen Wisłą Płock.

Mieszkańcy Puław na otwarciu nowej hali i meczu piłkarzy ręc...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski