- Nie wyróżniłbym jakiegoś konkretnego elementu, który zapewnił nam wygraną, ale kluczem do zwycięstwa była moim zdaniem nasza cierpliwość w ataku. Pewne sytuacje nadawały się do tego, żeby zakończyć i zaatakować mocno, jednak zagraliśmy cierpliwie, kilka razy ponowiliśmy akcje i uważam, że to był taki determinujący czynnik w starciu z Olimpią - mówi Grzegorz Pająk, zawodnik LUK Politechniki. - Dużo sytuacji warunkowało to, że mieliśmy dobrą zagrywkę i wiedzieliśmy, gdzie ta piłka już będzie. Dość wysoka piłka do atakującego nie zmuszała nas też do szerokiego rozstawienia się na pozycjach, więc skupiliśmy na środku i na lewym ataku, a prawe skrzydło zostawiliśmy. Od samego początku sezonu czujemy się dość pewnie jako drużyna i szczerzę mówiąc, nie pojawił się jeszcze do tej pory na naszej drodze zespół, który postawiłby nam jakoś wysoko poprzeczkę. Widać jednak trochę, że gdzieś nam ucieka koncentracja. Wynika to z tego, że nadal bardzo mocno trenujemy i tak naprawdę nie mieliśmy kiedy sobie odpocząć - dodaje.
Premierowy set dość niespodziewanie rozpoczął się od prowadzenia gości 5:3, którzy nie przestraszyli się faworyta. Lublinianie szybko jednak wyrównali (8:8), a potem serią świetnych zagrywek popisał się Konrad Stajer i w efekcie LUK Politechnika odskoczyła na 12:9. Od tego momentu team trenera Maciej Kołodziejczyka zaczął powiększać swoją przewagę (16:10, 20:11). Świetnie w ataku spisywał się w tym okresie lubelski duet Jakub Wachnik i Szymon Romać. Przyjezdni byli zupełnie bezradni i nie potrafili już przełamać się do końca premierowej odsłony, która zakończyła się wysoką wygraną ekipy z Koziego Grodu 25:16.
W drugiej partii Olimpia trzymała się dzielnie do stanu 9:8 dla lublinian. W dalszej części tego seta LUK Politechnika zaczęła odskakiwać (14:9, 17:12) i praktycznie cały czas miała kilka oczek przewagi. W końcówce lubelski szkoleniowiec zdecydował się na podwójną zmianę, bowiem za Pająka i Romacia weszli Goss i Durski. Gospodarze jeszcze powiększyli prowadzenie, wygrywając ostatecznie drugą partię do 18.
Goście nie zamierzali jednak odpuszczać, rozpoczynając bardzo dobrze trzecią partię. Ich dobra gra pozwoliła im nawet uzyskać 3-punktową przewagę (11:8). Gospodarzom udało się jednak szybko doprowadzić do remisu 13:13, a potem wyjść na prowadzenie 17:13. To był moment przełomowy tego seta i spotkania, gdyż LUK Politechnika przejęła całkowicie inicjatywę na parkiecie. Sulęcinianie starali się co prawda walczyć ambitnie, jednak nie byli w stanie dogonić faworyzowanych lublinian. Ostatnią akcję meczu zakończył skutecznym atakiem Jakub Wachnik.
LUK Politechnika po czterech rozegranych meczach ma na koncie komplet 12 oczek. Lublinianie w kampanii 2020/21 nie przegrali nawet seta. Liderem jest aktualnie BBTS Bielsko-Biała z dorobkiem 20 oczek. Bielszczanie zagrali jednak trzy starcia więcej od lublinian.
LUK Politechnika Lublin – Olimpia Sulęcin 3:0 (25:16, 25:18, 25:20)
LUK Politechnika: Wachnik (15), Romać (8), Rusin (7), Sobala (8), Pająk (5), Stajer (7), Majstorović (libero) oraz Durski, Goss (5) i Cabaj (libero). Trener: Maciej Kołodziejczyk
Olimpia: Kordysz, Rymarski (12), Turek (7), Maluchnik, Naliwajko (3), Zimoń (5), Sas (libero) oraz Paszkowski (5), Wójcik, Tomczak (1) i Trojański. Trener: Tomasz Kowalski
ZOBACZ TAKŻE:
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?