Maciej Kuciapa, trener żużlowców Motoru Lublin: W piątek wszyscy pojawią się na stadionie i zaczniemy jazdy

Wyniki poniedziałkowych testów na obecność koronawirusa okazały się negatywne (więcej w tekście poniżej), więc żużlowcy mogą wreszcie wyjechać na tor. Kiedy planujecie pierwszy trening?
Zgodnie z wytycznymi Ekstraligi Żużlowej treningi możemy organizować od 29 maja. I w piątek wszyscy zawodnicy pojawią się na stadionie i rozpoczniemy jazdy. Teraz już tylko pogoda może nam przeszkodzić, natomiast przez najbliższe dwa tygodnie do startu ligi wszyscy żużlowcy będą przebywać w Lublinie.

Zawodnicy są już głodni jazdy i rywalizacji?
Oczywiście, że tak. Nawet, jak spotkaliśmy się w poniedziałek na testach na stadionie, to każdy już podkreślał, że pali się do jazdy. Wszyscy czekali, żeby jak najszybciej wsiąść na motocykl i wyjechać w końcu na tor.

Jak trener planuje organizować treningi, od rana do wieczora, żeby jak najwięcej pojeździć przed pierwszym meczem?
Będziemy trenować tyle, ile zawodnicy będą potrzebować. Będę z nimi rozmawiał, bo oni sami wiedzą najlepiej ile, po tej dłuższej przerwie, muszą pojeździć. Wszystko więc będziemy na bieżąco uzgadniać.

Na razie mamy ustalone treningi w piątek i w sobotę, a jeżeli będzie taka potrzeba, to nawet w niedzielę. Tor mamy do dyspozycji właściwie codziennie aż do meczu we Wrocławiu.

Obowiązuje nas regulamin sanitarny, do którego musimy się stosować, ale na każdym treningu mogą przebywać wszyscy zawodnicy. Chcemy przygotować się jak najlepiej, natomiast wiele zależy także od pogody.

Pierwszy dzień, to pewnie spokojna, indywidualna jazda, żeby przypomnieć sobie zachowanie na motocyklu?
Oczywiście. Każdy wyjedzie na tor tyle razy, ile będzie potrzebował. Na pewno ważne będzie, żeby „nakręcić” jak najwięcej kółek i nabrać potrzebnego obycia na motocyklu. W następnych dniach zaczną się jazdy spod taśmy i dopasowywanie sprzętu.

Możecie trenować, ale żużlowe władze zabraniają organizowania spotkań kontrolnych. Mecze sparingowe były ważnym elementem przygotowań do sezonu?
Zawsze konfrontacja z innym zespołem, jazda na innym torze, była bardzo dużym plusem w przygotowaniach. Nie możemy organizować sparingów, natomiast sami będziemy starali się oswoić się z rywalizacją na torze. Po pierwszych indywidualnych treningach, później zacznie się jazda spod taśmy i będę chciał, żeby wszyscy zawodnicy mieli okazję się skonfrontować na torze, a także jak najlepiej dopasować motocykle. Będziemy pracować nad sprzętem, żeby z motocykli wydobyć, jak największe prędkości.

Do meczu we Wrocławiu pozostały dwa tygodnie. To wystarczający czas, żeby zawodnicy uzyskali najwyższą formę i przygotowali motocykle?
Jeżeli pogoda nie będzie nam przeszkadzała, to w tym czasie możemy zorganizować bardzo dużo treningów. Zawodnicy są profesjonalistami, to zawodowcy, którzy jeżdżą w najlepszej lidze świata, więc dwa tygodnie solidnej pracy powinno wystarczyć. Na pewno jednak żałujemy, że nie będzie meczów kontrolnych z innymi drużynami.

Zawodnicy będą mogli korzystać z pomocy tylko jednego mechanika. To może im bardzo utrudnić przygotowanie i starty w meczu?
Jesteśmy zespołem i na pewno będziemy sobie pomagali. W biegu startuje dwóch zawodników, więc wszyscy będziemy koncentrować się na tym, żeby obaj byli bardzo dobrze przygotowani do swojego startu. Każdy każdemu będzie pomagał, jak w drużynie. Musimy poradzić sobie w tej nowej sytuacji, ponieważ nie mamy innego wyjścia. Zawodnik może mieć do pomocy tylko jednego mechanika, chociaż wcześniej miał ich minimum dwóch, a często nawet trzech. Mam jednak nadzieję, że wspólnymi siłami poradzimy sobie.