Mają patent na Górnika. Azoty w ćwierćfinale Pucharu Polski

Kamil Wojdat
Kamil Wojdat
(Do rywalizacji ligowej puławianie wrócą w sobotę, kiedy to na wyjeździe zmierzą się z MKS-em Kalisz)
(Do rywalizacji ligowej puławianie wrócą w sobotę, kiedy to na wyjeździe zmierzą się z MKS-em Kalisz) Karina Trojok
Drugi rok z kolei na etapie 1/8 finału tych rozgrywek rywalem puławian był zabrzański Górnik. I drugi raz obronną ręką wyszli z tej potyczki podopieczni Roberta Lisa, którzy triumfowali na Śląsku 30:26.

Dla obu zespołów było to pierwsze starcie o stawkę po ponad półtoramiesięcznej przerwie od grania, kiedy to zakończyła się pierwsza część sezonu w PGNiG Superlidze. Ciężko mówić, aby ktokolwiek przystępował do niego w roli faworyta.

Patrząc na tabelę minimalnie wyżej są zabrzanie, którzy na swoim koncie uzbierali 27 punktów. To przekłada się na 3. miejsce. Tuż za ich plecami znajdują się szczypiorniści z Puław (26 oczek).

To oni mogli mieć pewną przewagą psychologiczną, bo przed rokiem w Zabrzu w ramach 1/8 finału PP zwyciężyli 31:18. Na Śląsku wygrali także w październikowej potyczce ligowej (38:22). – Na pewno siedzi nam ten mecz w głowie, tak samo jak mecz pucharowy sprzed roku – mówił kapitan Górnika, Damian Przytuła.

To właśnie on otworzył wynik wtorkowej konfrontacji (1:0).Odpowiedział Marek Marciniak, a prowadzenie 2:1 dał gościom najskuteczniejszy tego wieczoru na parkiecie Piotr Jarosiewicz (łącznie 8 bramek).

Przez większą część pierwszej połowy przyjezdni utrzymywali minimalną zaliczkę, ale Górnik, za sprawą Dawida Molskiego, doprowadził w 24. minucie do remisu (10:10). Puławianie szybko ponownie odskoczyli. Dwa razy do siatki trafił m.in. Ivan Burzak, a tablica pokazywała 11:14. Ostatecznie zespoły udały się do szatni przy wyniku 12:14.

Nerwowo dla graczy trenera Lisa zaczęło się robić na kwadrans przed zakończeniem spotkania, kiedy to od stanu 18:20 serię czterech goli z kolei zanotowali rywale (22:20). Dodatkowo karę dyskwalifikacji za faul na ruszającym do szybkiego ataku przeciwniku otrzymał rozgrywający Ignacio Valles.

To wszystko nie złamało szczypiornistów Azotów, a wręcz przeciwnie. W ostatnich 10 minutach przyjezdni zdominowali swoich rywali triumfująć finalnie różnicą 4 bramek.

Górnik Zabrze – Azoty Puławy 26:30 (12:14)

Górnik: Liljestrand, Wyszomirski – Mauer 6, Przytuła 5, Molski 5, Ilchenko 3, Tokuda 3, Bachko 3, Kazimier, Artemenko, Krawczyk, Bykowski, Wąsowski, Rutkowski. Trener: Patrik Liljestrand.

Azoty: Borucki, Koshovy – Jarosiewicz 8, Zivkovic 4, Adamski 4, Janikowski 3, Burzak 3, Przybylski 2, Jurecki 2, Marciniak 2, Kowalczyk 2, Górski, Antolak, Fedeńczak. Trener: Robert Lis.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Twitterze!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na Twiterze!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Ile wydajemy na aktywność fizyczną?

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski
Dodaj ogłoszenie